Po drodze z udziału w wędrówce, zrezygnował jedynie... wielbłąd. Przemoczone, zmęczone i podenerwowane, otaczającym go tłumem, zwierzę odprowadzone zostało na bok.
Król Baltazar, reprezentujący Afrykę, kilkadziesiąt metrów musiał więc pokonać pieszo.
Widok wielbłąda nie był jedyną atrakcją orszaku. Wszyscy, którzy stawili się w południe na placu Wolności, otrzymali papierowe korony i śpiewniki z kolędami. Potem ustawili się w trzech grupach - jedna za każdym królem.
Kierunek wędrówki wskazywali po drodze poprzebierani uczniowie: anioły, mimowie, diabły. Jeden z czartów stanął na fontannie z delfinami przy skrzyżowaniu al. Marcinkowskiego z 23 Lutego i zionął najprawdziwszym ogniem.
Na ulicy Masztalarskiej, mury budynków straży pożarnej okazały się doskonałą scenerią symbolizującą bramy Jerozolimy. Pilnowali ich legioniści. Orszak, Małymi Garbarami i Wielką, dotarł na Stary Rynek, gdzie królowie, a z nimi rzesze poznaniaków, złożyli pokłon narodzonemu Jezusowi.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?