Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opolanin zakażony koronawirusem uszkodził oko, ale... nikt nie chciał go leczyć. Pomoc otrzymał dopiero po interwencji nto

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pan A. o tym, że jest zakażony koronawirusem dowiedział się przez przypadek. Od miesiąca przebywa z rodziną w kwarantannie domowej. Problem zaczął się, gdy potrzebował pomocy okulisty...
Pan A. o tym, że jest zakażony koronawirusem dowiedział się przez przypadek. Od miesiąca przebywa z rodziną w kwarantannie domowej. Problem zaczął się, gdy potrzebował pomocy okulisty... pixabay.com
Mężczyzna przez niemal dobę obdzwaniał kolejne placówki, ale wszędzie słyszał to samo: „pacjentów z COVID-em nie obsługujemy”. Gdy oko coraz bardziej dawało mu się we znaki, a Opolanin bał się, że straci wzrok, zadzwonił do nto. Dopiero wtedy sprawy potoczyły się błyskawicznie.

Pan A. jest znanym przedsiębiorcą w jednym z miast powiatowych na Opolszczyźnie (prosi, aby nie podawać jego personaliów). O tym, że jest zakażony koronawirusem dowiedział się przez przypadek.

- Pod koniec czerwca jeden z moich pracowników źle się poczuł i trafił do szpitala. Rutynowo zrobiono mu testy na COVID i okazało się, że wynik jest dodatni – relacjonuje nasz czytelnik. – Jestem odpowiedzialnym szefem, dlatego na własny koszt zrobiłem testy swoim pracownikom i rodzinie (kosztowało go to 20 tys. złotych – przyp. red.). W przypadku kilku osób wynik był dodatni. Koronawirusa potwierdzono również u mnie, mojej żony i syna, dlatego trafiliśmy na domową kwarantannę, choć gdyby nie te testy, nawet nie wiedzielibyśmy, że jesteśmy zakażeni.

Opolanin od miesiąca jest zamknięty z bliskimi w czterech ścianach domu. – W poniedziałek pracowałem w ogrodzie. W pewnym momencie odłamek spadającego konara uderzył mnie w oko. Z godziny na godzinę ból był coraz większy – wspomina. – Nie wiedziałem, czy odłamek utkwił w oku, czy spowodował jakieś uszkodzenie, ale wyglądało na to, ze problem sam się nie rozwiąże.

Pan A. wiedział, że bez zgody sanepidu z domu ruszyć się nie może. Zaczął szukać placówki, w której specjalista obejrzy oko i udzieli mu pomocy.

– Pamiętałem, że szpital zakaźny działał w Kędzierzynie-Koźlu, więc postarałem się o zgodę sanepidu i własnym transportem ruszyłem w trasę. W drodze dostałem informację, że nikt mnie tam nie przyjmie. Wróciłem do domu – relacjonuje. – Jeden z moich przyjaciół obdzwaniał opolskie szpitale, ale wszędzie odsyłali go z kwitkiem. Drugi dzwonił po placówkach w sąsiednim województwie. Z takim samym efektem. Zostałem na lodzie.

Ból narastał, więc pan A. zaczął się w końcu obawiać, że straci wzrok. Z bezsilności, blisko dobę po wypadku, chwycił za słuchawkę i zadzwonił do nto. Skontaktowaliśmy się z opolskim oddziałem NFZ, a później sprawy potoczyły się błyskawicznie.

W ciągu kilkudziesięciu minut mężczyzna otrzymał informację, że ma jechać do Kędzierzyna-Koźla, gdzie dostanie pomoc. Zapytaliśmy, dlaczego wcześniej pacjenta odesłano z kwitkiem.

- W toku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego ustalono, że odmowa udzielenia świadczenia była wynikiem nieporozumienia. Z informacji uzyskanych od dyrektora szpitala wynika, że pacjentowi został wyznaczony termin konsultacji – poinformowała nas Bernadeta Trawka, z opolskiego NFZ-u.

- To bzdura. Absolutnie nikt nie wyznaczył mi żadnego terminu wizyty – zapewnia mężczyzna.

Ostatecznie pan A. dostał pomoc, a oko boli go mniej. NFZ przypomina, że pacjenci z pozytywnym wynikiem COVID, gdy wymaga tego sytuacja, powinni szukać pomocy właśnie w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu. O planowanym opuszczeniu miejsca kwarantanny muszą jednak poinformować sanepid. Można to zrobić mailowo lub telefonicznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski