Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddziały konne w policji też powinny byc zabronione

Marek Lubawiński
Moja przygoda z cyrkiem, tym prawdziwym, a nie tym z przenośni, którego coraz więcej wokół nas, skończyła się paręnaście lat temu, na etapie dzieciństwa mych synów. I od razu powiem, że w dyskusji dotyczącej zwierząt w cyrku, tym prawdziwym, jestem po stronie tych, którzy twierdzą, że cyrk bez zwierzą to jak miód bez cukru, albo bezalkoholowe piwo.

Przeciwnicy twierdzą, że cyrkowe zwierzęta są dręczone, warunki ich utrzymania, chociażby w trakcie podróży są skandaliczne, poza tym ciągła podróż jest dla nich szkodliwa, a najgorsze są metody tresury cyrkowej. Tak przynajmniej uważa Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego (patrz DwuGłos w piątkowym "Głosie Wielkopolskim"). Pani dyrektor stwierdziła też, że tygrys w naturze nie przeskakuje przez płonące koło, a konie nie tańczą na dwóch nogach.

Pozostańmy przy koniach, ale nie tych cyrkowych, tylko sportowych. Trochę się na jeździectwie znam i zapewniam panią dyrektor, że te konie sportowe podróżują znacznie częściej i odległości są znacznie większe. Wiem, że podczas podróży mają zapewnione warunki komfortowe, co nie wyklucza jednak wypadków. Konkurencji jeździeckich jest bardzo dużo, najczęściej oglądamy skoki przez przeszkody. Tutaj na przykład koń musi pokonać mur o wysokości ponad dwóch metrów. Czy to zgodne z naturą? Pewnie nie. Aby koń mógł skoczyć tak wysoko musi być wytrenowany, a pewnie też i wytresowany. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy, by zabronić uprawiania jeździectwa. Na szczęście.

Koń tańczy na dwóch nogach w cyrku, ale są też specjalne oddziały konne w policji, które pojawiają się nie tylko na pokazach, ale przede wszystkim trenowane (tresowane) są do walki z agresywnym tłumem, na przykład przed stadionami. No i policja ma jeszcze psy. W Poznaniu w akcji widzieliśmy co prawda te niemieckie, co mniej powinno burzyć obrońców zwierząt, ale Cywil i Alex to już nasze polskie, choć Alex też trochę niemiecki.

Poznań znalazł się w awangardzie polskich miast walczących z cyrkami. Zakaz goni zakaz. Najgorsza w tym wszystkim jest demagogia. Myślę, że zwierzęta w cyrku są nieraz zdecydowanie lepiej traktowane niż te w ogrodach zoologicznych. Proszę przypomnieć sobie ile zwierząt umarło ostatnio w poznańskim zoo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski