Niepotrzebnie, bo w Polsce obowiązuje prawo wolnego rynku, a to oznacza, że jeśli Tekliński wykonuje taką pracę, że może za nią otrzymać jedynie 5 tys. zł brutto miesięcznie, to musi się z tym pogodzić albo... zmienić zawód. Gdyby bowiem wyjść z takiego założenia jak on, to już dawno powinny przestać istnieć drużyny piłkarzy wodnych, futsalistek czy tenisistek stołowych, przynajmniej w naszym kraju. Jasne, nie każdy zawodnik jest mistrzem olimpijskim czy świata, ale czy to znaczy, że ten mniej utytułowany wylewa mniej potu na treningach? Chyba niekoniecznie...
Próżno szukać też sprawiedliwości w sporcie, kiedy spojrzy się na premie i zarobki piłkarzy. Wynoszona pod niebiosa kadra, za sam awans do finałów MŚ (inne federacje w ogóle za to nie płacą), otrzymała 10 mln zł do podziału. Lwią część przygarnął Robert Lewandowski, ale niejaki Damian Kądzior uszczknął z „tortu” 42 tys. zł. Za to, że przeleciał się do Armenii, posiedział w hotelu i na ławce rezerwowych. Gdzie tu sprawiedliwość? Dlatego bardziej od Teklińskiego spodobał mi się pływak Warty Poznań, Kacper Majchrzak, który by poprawić swój byt, bez rozgłosu, przeniósł się do Ustki na kurs szkolenia wojskowego. Zamiast szukać sprawiedliwości, wziął po prostu sprawy w swoje ręce...
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?