Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzeja Niczyperowicza WIEK II ROCZNIK XXXV NR 1213

Andrzej Niczyperowicz
[b]NARESZCIE DZIEŃ ŻONY[/b] W całej powodzi kalendarzowych dni poświęconych sprawom ważnym brakuje jakże potrzebnych ,,Dni żony’’. Są ,,Dni książki’’, ,,Dzień owsianki’’, ,,Dni bezalkoholowe’’, ,,Dzień dobroci dla zwierząt’’ i tysiące innych. Nie ma ,,Dnia żony’’. Ogłaszam przeto ,,Dzień żony’’ w piątek, trzynastego. Już od rana trzeba ustroić mieszkanie, czym się da. Na ścianach wieszamy przeróżne budujące hasła: nad oknami –,, Ile białych wron, tyle mądrych żon’’, nad drzwiami do kuchni – ,,Chcę oszczędzić pracy żony, jem gotowe makarony’’, a w przedpokoju – ,,Żona zawsze droga, a żona modna najdroższa’’. Nad wejściem do mieszkania splatamy girlandy z kolorowej bibułki ze stylizowanym napisem: WITAJ ŻONO! Następnie siadamy wygodnie w fotelu i wypijamy za zdrowie swej połowicy połowicę z czarnej porzeczki, schowaną przezornie na czarną godzinę. Potem cierpliwie czekamy na powrót żony z jej drugiej pracy po godzinach, mówiąc do niej z delikatnym wyrzutem: – Oj, Zośka (Ryśka, Baśka, Halinko), daj sobie kobito trochę luzu, nie szarp tak, nie goń, przecież dziś ,,Dzień żony’’; siądź tu i kropnij za moje zdrowie kielicha... Niech mają, bidule, tę chwilę radości.

WIADOMOŚCI POLITYCZNE
Wieczorem, zaraz po wiadomościach, Stachu wygłosił orędzie do swojej Stachowej, co by mu kolację podała.

AMORY AMORE
Niekiedy z powodu miłości ludzie gotowi są skończyć z sobą, a nie z nią.

STACHU I RYCHU
- Stachu, co tam w pracy?
- W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.
- I co zrobiliście?
- Nic, ciągle się zastanawiamy..

ZIBI CIEŚLIŃSKI I JEGO SĄSIAD
Zobaczyłem sąsiada po paru latach nieobecności. Siedział przy murku śmietnika w płaszczu klejącego deszczu. Oczywiście, że mnie poznał. Powiedział: - To nie ma znaczenia, gdzie się siedzi.
Sąsiada zwolnili. Wrócił.

POWIEDZIAŁ DZIADEK
Zrezygnować z wina czy z kobiet? To zależy od rocznika.

STACHU - MYŚLI
Czerwone wino jest dobre dla zdrowia, a zdrowie jest potrzebne, żeby pić wódkę.

ŻART BAROWY
Wchodzi gość do baru i wskazując na nieprzytomnego, leżącego na stoliku klienta, mówi do barmana: 
- Dla mnie to samo!

UDANA SAMOOBRONA
Bił ją. Przepraszał obsypując różami. Teraz on wącha kwiatki.

NO - I W KOŃCU
- Nie jestem dziś w formie – powiedziała treść.

Świadczymy usługi satyryczne dla ludzkości
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Andrzeja Niczyperowicza WIEK II ROCZNIK XXXV NR 1213 - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski