Ogłoszenie okresu zagrożenia nie ma wpływu na odbiorców energii elektrycznej, chyba że uczestniczą w rynku mocy jako jednostki redukcji zapotrzebowania - zastrzegają Sieci. - Ogłoszenie okresu zagrożenia wynika z braku wystarczającej rezerwy w systemie. Ta sytuacja jest spowodowana ubytkami awaryjnymi jednostek wytwórczych oraz niską generacją Odnawialnych Źródeł Energii, zwłaszcza w szczycie wieczornym.
Decyzja ta oznacza, że zgodnie z umowami, w ramach obowiązków mocowych producenci energii elektrycznej będą musieli dostarczyć odpowiedni poziom mocy w systemie, a jednostki redukcji zapotrzebowania (DSR) ograniczyć swoje zapotrzebowanie. Dostawcy na rynku mocy otrzymują za to wynagrodzenie.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, to pierwsze ogłoszenie zagrożenia w ramach rynku mocy. PAP cytuje także Konrada Purchałę, dyrektora Departamentu Zarządzania Systemem PSE, który zapewnił, że prognozowany spadek rezerwy poniżej wymaganego poziomu wynika z przestojów konwencjonalnych bloków, oraz z niskiej prognozy produkcji elektrowni wiatrowych w piątek wieczorem. "Prognozujemy tylko 150 MW z wiatru przy ponad 8 GW mocy zainstalowanej. Dodał też, że w wieczornych szczytach obciążenia nie pomaga już fotowoltaika. Podkreślił też, że "Ogłoszenie okresu zagrożenia na ryku mocy nie wynika absolutnie z braku węgla w elektrowniach węglowych".
Zobacz też: Na Krzywoustego będą instalować ekrany akustyczne. Utrudnienia od ronda Rataje do estakady katowickiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?