Czytaj także:
Koniec kolonii przez nieuczciwą firmę [NOWE FAKTY]
Przerwane kolonie. Gdzie się podziała Agnieszka Pałac?
Prokuratura rejonowa w Słupcy, która zajęła się sprawą pechowych kolonii jeszcze nie podjęła decyzji, czy kobiecie zostaną przedstawione zarzuty. Sama organizatorka tłumaczy, że dzięki nowemu pomysłowi mogłaby spłacić stare zobowiązania, ale jednocześnie zaznacza, że restauracja prawdopodobnie nie zacznie funkcjonować.
O Agnieszce Pałac, byłej radnej SLD w latach 2002-2006, było głośno w połowie sierpnia tego roku. Dzieci, które wypoczywały na kolonii w Ośrodku Pałacowo-Parkowym w Giewartowie nad jeziorem Powidzkim, musiały wcześniej opuścić ośrodek, bo organizatorka nie zapłaciła za noclegi i wyżywienie. Nie opłaciła też wynajętych opiekunów. W efekcie około 180 kolonistów miało zrujnowane wakacje.
Sprawą od razu zajęła się policja z Słupcy. Agnieszka Pałac była wtedy niedostępna i dla właścicieli ośrodka i dla zatrudnionych opiekunów. Została jednak przesłuchana jako świadek przez słupeckich funkcjonariuszy. Ostatecznie sprawa trafiła do prokuratury rejonowej.
- Ale decyzja o tym, czy pani Pałac będzie miała postawione zarzuty jeszcze nie zapadła - mówi Jan Babiak, prokurator rejonowy w Słupcy. - Być może nastąpi to jeszcze w tym tygodniu - zapowiada prokurator.
Z naszych informacji wynika, że Agnieszka Pałac zobowiązała się, iż do końca września zapłaci za pracę wszystkim opiekunom, a do końca tego roku, w trzech ratach zwróci pieniądze właścicielom ośrodka.
- Takie były wstępne ustalenia - tłumaczy Łukasz Król, właściciel ośrodka w Giewartowie. - Ale w październiku pierwsza rata nie wpłynęła. Jest listopad i szanse na to, że odzyskamy nasze pieniądze są małe.
Teraz Agnieszka Pałac chce rozpocząć nowe przedsięwzięcie i otworzyć restaurację w miejscowości Jelitowo. Do naszej redakcji zadzwoniło kilka osób z pytaniem, czy kobieta jest wiarygodna.
- W internecie ukazało się ogłoszenie, że restauracja poszukuje personelu - mówi osoba, która pragnie zachować anonimowość. - Właścicielka zaproponowała mi pracę, ale boję się, że to może być kolejne oszustwo.
Agnieszka Pałac w rozmowie z Głosem Wielkopolskim, przyznaje, że miała w planie otworzenie restauracji i szukała pracowników, ale pomysł ten, na chwilę obecną, porzuca.
- Boję się, że w dzisiejszych warunkach nie ma on szans na powodzenie - mówi Pałac.
Zapytana o to, czy i kiedy zamierza oddać pieniądze, które jest winna, mówi, że nie może podać konkretnej daty.
- Ale ci ludzie mają prawo do użycia wszelkich środków prawnych, aby odzyskać to, co jestem im winna - tłumaczy Pałac. - Nie doszło między nami do żadnej oficjalnej ugody. Teraz nie mam pieniędzy, aby spłacić moje długi, ale mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?