Prywatny dom obciążony hipoteką to nic nowego pod słońcem. Publiczna droga z hipoteką to już ewenement na skalę krajową. Chodzi o kilkusetmetrowy odcinek "Nowych Zawad" od ronda Śródka do skrzyżowania Hlonda z Główną. Niekoniecznie taki, którym Poznań chciałby się pochwalić.
Pod budowę tej drogi w 2010 roku przejęto m.in. działkę, która należała do spółki Mikpol. Wojewoda kazał ZDM wypłacić spółce odszkodowanie, ZDM zapłacił. I sprawa wydawała się zamknięta. Tyle że rok później wyszło na jaw, że odszkodowanie za wywłaszczenie niekoniecznie trafiło tam, gdzie miało trafić.
A jednym z poszkodowanych jest poznaniak dla którego ponad 400 tys. złotych, bo tyle była warta jego część drogi, może oznaczać być albo nie być. Sam znajduje się bowiem w dramatycznej sytuacji finansowej - grozi mu komornik i licytacja domu. Tamta hipoteka, która kiedyś była na działce, a teraz jest na drodze, miała być właśnie na taką czarną godzinę.
Jak doszło do tego, że został pominięty przy wypłacie odszkodowania? Spółka Mikpol miała długi i egzekucję komorniczą w toku. Odszkodowanie trafiło więc prosto na konto komornika, który rozdzielił je między jej wierzycieli. Nad tym, że długi w postaci hipoteki posiada także sama działka, urzędnicy przeszli do porządku dziennego.
Powód? Już sama decyzja o lokalizacji drogi powoduje wygaśnięcie hipoteki. Tyle nowe przepisy o wywłaszczeniach. Szkopuł w tym, że w tej akurat sprawie zachowały ważność jeszcze stare przepisy, które taką hipotekę kazały wykupić. O tym, że istnieje coś takiego jak przepisy przejściowe i należy ich używać zapomnieli nie tylko urzędnicy wojewody, ale nawet sąd, który nadzorował egzekucję.
Tylko jedna rzecz nie budziła od początku żadnych wątpliwości - Skarb Państwa nie mógł przejąć niczego z długami. Tyle że jednostronnie i bez odszkodowania hipoteki anulować nie można - poznaniak powinien od samego początku brać udział w postępowaniu wywłaszczeniowym. Z strony wojewody nikt go jednak do tego nie zaprosił.
- To był błąd - stwierdził minister i nakazał jeszcze raz rozpatrzyć całą sprawę.
Tym razem także z udziałem poznaniaka.
- Sprawa obecnie jest w toku - potwierdza Tomasz Stube, rzecznik wojewody. - Do końca miesiąca podejmiemy działania.
Minister nie miał też wątpliwości że poznaniak powinien dostać swoje pieniądze. Z odszkodowania, które trafiło do komornika, należało potrącić kwotę na spłatę hipoteki.
Tymczasem ZDM, który już raz odszkodowanie wypłacił, nie ma ochoty płacić go po raz drugi.
- Kwota ustalonego odszkodowania została przekazana w całości na konto kancelarii komornika - mówi Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich. - Nie ma więc podstawy do ponownej wypłaty odszkodowania.
Sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał w sądzie, bo droga publiczna z hipoteką nie ma zwyczajnie prawa istnieć.
- To problem ZDM , że wskutek błędnej procedury zapłacił nie temu, komu trzeba - mówi radca prawny Radosław Howaniec z kancelarii Majchrzak Szafrańska i Partnerzy, która reprezentuje poznaniaka. - I to Skarb Państwa powinien dążyć do wyjaśnienia sytuacji, w której ma hipotekę na nieruchomości, a nie zmuszać kogoś do występowania na drogę sądową i ponoszenia kosztów procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?