18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe oblicze senatora Stokłosy

Agnieszka Świderska
Stokłosa zwycięstwo świętował w swojej rezydencji
Stokłosa zwycięstwo świętował w swojej rezydencji Agnieszka Świderska
"Ślubuję uroczyście jako senator Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej." Na koniec ślubowania można też dodać "Tak mi dopomóż Bóg". Taką właśnie formułkę w środę, 2 marca, już po raz szósty wygłosi Henryk Stokłosa, od niedzieli nowy senator z okręgu nr 37.

Zdecydowało o tym 15 057 wyborców. Dziesięć lat temu na zdobycie tego samego fotela na Wiejskiej potrzebował ponad 113 tysięcy głosów, tyle że wtedy frekwencja wynosiła 49 procent, a w niedzielę zaledwie 6,3 procent. Inny będzie też Senat, do którego wróci po sześciu latach nieobecności. Z wszystkich senatorów, z którymi siedział w ławie przez 16 lat, zostało tylko 17, w tym tylko jeden z I kadencji - Zbigniew Romaszewski.

Te wybory okazały się jednak ważniejsze od tamtych. Wracał do polityki z aresztu i sali sądowej. Kiedy cztery lata temu cała Polska zobaczyła go w kajdankach, dla wielu był to koniec Stokłosy. Gdyby przeprowadzono wtedy ranking na najmniej popularną osobę w kraju, mógł liczyć na jedno z pierwszych miejsc. Nikt nie wierzył wówczas Stokłosie i prawie nikt nie wierzył w Stokłosę. Co się zmieniło? Sam nowy senator w wieczór wyborczy ogłosił prowadzenie polityki otwartych drzwi dla dziennikarzy, a wcześniej zapowiadał, że każdy wynik tych wyborów przyjmie z pokorą. Jednak pewnie nie tylko dlatego głosowali na niego ci sami ludzie, którzy sześć lat temu powiedzieli mu "Dość! Dziękujemy", mimo że składał im niemal te same obietnice wyborcze.

W niedzielny wieczór korki od szampana w rezydencji Stokłosy wystrzeliły przed północą: wyniki z większości lokali wyborczych dawały mu zdecydowaną wygraną - nad Małgorzatą Janyską z PO miał ponad 3 tysiące głosów przewagi - ostatecznie zdobył ich 3901 więcej.

- Dziękuję wszystkim, którzy podnieśli mnie do godności senatora Rzeczypospolitej - tymi słowami wzniósł pierwszy toast. - W tej chwili skończyła się IV RP! Wśród gości senatora był m.in. Jerzy Cerba, właściciel pilskiej firmy "Profil". - Dzisiaj ludzie oddali głos na gospodarkę - tłumaczył. - Oni wiedzą, że Stokłosa nie przeniesie swojej firmy do Chin czy Afryki, co w każdej chwili może zrobić pilski Philips, że Stokłosa nawet jak zostanie senatorem, to wróci i że jego pieniądze też tutaj będą.

Z powrotu Stokłosy nie wszyscy na Wiejskiej są zadowoleni.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem dość kontrowersyjną postacią, ale na pewno nie będę przejmował się tym, że ktoś nie chce podać mi ręki - mówi Henryk Stokłosa. - To ja będę się zastanawiał, czy mu ją podać. Każdemu jednak powiem "dzień dobry", bo tak nakazuje grzeczność, bo tak zostałem wychowany.

Kogo ze swoich współpracowników zabierze z sobą do Warszawy? Kto będzie dyrektorem jego biura przy Roosevelta?
- Ja już znam te nazwiska, ale niech pozostaną na razie tajemnicą - mówi nowy senator.

Będzie półtora miliona na sport, a nawet więcej

Z Henrykiem Stokłosą, nowym senatorem z okręgu pilskiego, rozmawia Agnieszka Świderska

Wznosząc toast za wygraną, ogłosił Pan koniec IV RP.

To właśnie IV RP "zawdzięczam" nagonkę na moją osobę, która skończyła się sfingowanymi zarzutami, aresztem i procesem. Myślę, że wyborcy, którzy oddali na mnie swój głos, dali zarazem do zrozumienia, że nie chcą więcej polityki, której jedynym celem będzie niszczenie ludzi.

Wrócił Pan pod hasłem "Jestem potrzebny". Jak zamierza Pan teraz wcielić to hasło w życie?

Ludziom się wydaje, że ci panowie w Sejmie i Senacie troszczą się o nich, a nie zawsze tak jest, bo nie zawsze to, co dobre dla partii, jest dobre dla ludzi. Jako niezależny senator nie będę musiał iść na takie "kompromisy". A to, co obiecywałem w kampanii, to obiecywałem za swoje pieniądze. Będzie półtora miliona złotych na sport, a nawet więcej. Już dziś zajmę się rozdzielaniem tych pieniędzy. Będzie też pomoc najbiedniejszym, a w moim biurze będą udzielane bezpłatne porady prawne.

Czy spełnienie przedwyborczych obietnic to zarazem wstęp do nowej kampanii?

Jeszcze za wcześnie na takie pytania. Na razie chcę maksymalnie wykorzystać czas, który pozostał do końca tej kadencji.

Najwięcej głosów zebrał Pan w Pile, Kaczorach i Wyrzysku.

W ciągu ostatnich lat wiele razy słyszałem, zwłaszcza z ust prokuratora, że tutaj wszyscy są przeciwko mnie. Mylił się pan prokurator i wszyscy, którzy tak myśleli.

Rozmawiała Agnieszka Świderska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski