Praktyka uczy, że nawet jeśli na zagranicznej wycieczce zorganizowanej przez inwestora zobaczą, że "ekonowinki" funkcjonują tam świetnie, w Polsce okazuje się, że bezzapachowa w teorii (i zagranicznej praktyce) biogazownia śmierdzi, a wiatrak buduje się komuś pod płotem.
Oczywiście demonizować wiatraków nie ma sensu, ale samorządowcy powinni od inwestora wyegzekwować elementarną zasadę uczciwości: powinny stanąć z dala od domów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?