Niezwykła wystawa w Poznaniu! Można zobaczyć pancernego Foxa spod Monte Cassino. Zobacz zdjęcia

Wchodząc do hangaru Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu można poczuć się, jakby cofnął się czas. Sanitarny samochód terenowy Willys Jeep, niewielki rozpoznawczy samochód Dingo, nosze, skrzynki, manekiny w autentycznych mundurach z okresu 1943/44 i walk na Sycylii i we Włoszech, oryginalne dokumenty, zdjęcia i odznaczenia. Stojący przed planszami goście, szczególnie starsi ludzie z uwagą studiują szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego. - Mój stryj był tutaj, tu został ranny - słychać jak rozmawiają. Największe wrażenie robi jedna z perełek poznańskiej kolekcji Muzeum - samochód pancerny Fox, który 15 maja 2020 roku przyjechał do Poznania w bardzo złym stanie technicznym, niekompletny, pordzewiały, ze zniszczonymi kołami. Dziś wygląda, jakby dopiero co opuścił składnicę sprzętu zapasowego i został dostarczony do 15. Pułku Ułanów Poznańskich, jednostki rozpoznawczej 2. Korpusu Polskiego. Samochód poddany był bardzo dokładnej odbudowie, trwającej do grudnia 2020 roku.

Ten egzemplarz został znaleziony na wojskowym złomowisku we Włoszech, w bazie Sigonella. Poznańskie Muzeum Broni Pancernej przez dwa lata zabiegało o niego i udało się go sprowadzić wojskowym samolotem Hercules 15 maja 2020 roku. Początkowo był udostępniany zwiedzającym (zainteresowanie budził zwłaszcza wykonany kredą okazjonalny napis „z ziemi włoskiej do Polski”), po czym zabrali się za jego remont, a właściwie odbudowę specjaliści od renowacji poznańskiego muzeum i ekipa Artura Zysa, mająca duże doświadczenie w renowacji pojazdów pancernych.

- Silnik był w stanie tragicznym, agonalnym, a dziś jest w stanie jezdnym

- cieszy się Artur Zys. - Pracowało nad tym pojazdem sześciu ludzi na dwie zmiany, na pewno poświęcając mu tysiąc godzin pracy.

- Samochód o numerze F160372 nosi kamuflaż i oznaczenia 15 Pułku Ułanów Poznańskich, farby dobraliśmy dokładnie w takich odcieniach i położyliśmy zgodnie z regulaminowym rozkładem plam, tak samo jak wyposażenie tego pojazdu jest zgodne z indywidualnie stosowanym przez Polaków w okresie bitwy pod Monte Cassino

- opowiada Witold Różyński z MBP, który był członkiem zespołu restaurującego Foxa. - Trwają jeszcze prace nad taką zapasową kaburą dla ręcznego karabinu maszynowego Bren, z prawej strony wieży, ciekawostką wykonaną i używaną przez polskich żołnierzy w czasie bitwy o klasztor.

- Widziałem ten samochód gdy tu przyjechał i jestem pełen podziwu dla autorów jego odbudowy

- mówi Paweł Żurkowski, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, który przyjechał na wystawę wraz z zastępcą, dyr. Witoldem Głębowiczem - Powiem krótko: kolosalne wrażenie, zapierające dech w piersiach! Taki wynik można uzyskać tylko dzięki wielkiej pasji i ciężkiej pracy pracowników Muzeum Broni Pancernej i wolontariuszy, którzy dokonują czegoś niemożliwego - odbudowują ruinę i doprowadzają do takiego stanu jezdnego, że wygląda jakby właśnie wycofano go z jednostki spod Monte Cassino!

Pułkownik Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni pancernej w Poznaniu, a jednocześnie kierownik koncepcji i projektu wystawy „Czerwone maki. Szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego” potwierdza, że unikatowe eksponaty, zaprezentowane w Poznaniu należą do skarbów Muzeum i prywatnych kolekcji Zbigniewa Kruszony i Grzegorza Frąckowiaka. Część z nich nigdy wcześniej nie była pokazana publicznie!

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News