Od początku stycznia w życie weszły nowe przepisy, które zabraniają handlu m.in. psami bez rodowodu z tzw. dzikich hodowli. Hodowcy jednak znaleźli sposób, aby obejść te przepisy: "Sprzedam smycz, cena 650 zł, owczarek niemiecki krótkowłosy gratis" - takie ogłoszenie znaleźliśmy w czwartek na stronie tablica.pl.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Sielanka bez psów i kotów
Poznań: Od maja na targowisku Sielanka nie będzie psów i kotów
Poznań: Jeśli nie Sielanka, to co?
Czy to już naprawdę ostatnia taka Sielanka? Zobacz Film
Są też inne: "Mam do oddania szczeniaki sznaucera, gratis, jedyna opłata to 400 zł za dotychczasowe utrzymanie".
Do tej pory psy i koty z dzikich hodowli mogły być sprzedawane m.in. na poznańskim targowisku Sielanka. Nowa ustawa tego zabrania. Od początku stycznia nie można kupić tam już małych psów i kotów. Zarządca terenu, nie chcąc narazić się na wysokie kary, zdecydował się umieścić przy każdej bramie znak zakazu wprowadzania psów i kotów. Przy wejściach na targowisko stoi także ochrona, która nie pilnuje już wyłącznie porządku, ale też przestrzegania przepisów znowelizowanej ustawy o ochronie praw zwierząt.
- Bardzo dobrze się stało - mówi Alina Kasprowicz, prezes Stowarzyszenia "Zwierzęta i my". - Chociaż wiem, że hodowcy potrafią wymyślić sposoby na to, jak owe przepisy obejść. My możemy jedynie apelować do ludzi, aby nie kupowali zwierząt bez rodowodu - dodaje.
Towarzystwa ochrony zwierząt planują kontrolować targowiska i sprawdzać, czy nie dochodzi tam do nielegalnego handlu. Takie kontrole wraz z inspekcją weterynaryjną zapowiedziało już OTOZ Animals, ogólnopolskie towarzystwo ochrony praw zwierząt.
Nad tym, co dzieje się w internecie, kontroli jednak nie ma. Jedna z hodowczyń, do której zadzwoniliśmy pod pozorem kupna szczeniaka, powiedziała wprost, że handluje psami, przy czym zapewniała, że przez internet jest to zupełnie bezpieczne.
- Proszę się nie bać. No kto pani udowodni, gdzie pani kupiła pieska. A w ogłoszeniu dla pozoru piszemy, że podana cena to nie koszt psa. To 400 zł za dotychczasowe utrzymanie szczeniaka - mówi nam pani z Małopolski, sprzedająca przez internet sznaucery. - Przecież trzeba jakoś obejść te nowe przepisy - dodaje.
Inny pomysł ma hodowca maltańczyków, który również ogłasza sprzedaż w internecie. Ustawa dopuszcza handel zwierzętami w przypadku, kiedy chcą to robić towarzystwa ochrony zwierząt.
- Zarejestrowałem więc takie towarzystwo w sądzie - mówi nam anonimowo. - Nazywa się "Związek przyjaciół psa i kota". Teraz mogę sprzedawać psy legalnie - dodaje.
Dodatkowo w swoim ogłoszeniu nasz rozmówca napisał przezornie: "Nie jestem hodowcą, handlarzem ani rozmnażaczem. Jestem miłośnikiem tych wyjątkowych piesków, jakimi są sznaucery".
- Kto mi udowodni, że mam hodowlę? - mówi. - Przecież ja jestem tylko pośrednikiem - dodaje ironicznie.
Towarzystwo Animals postanowiło skierować prośby o monitoring ogłoszeń zamieszczanych w internecie m.in. na Allegro czy portalu tablica.pl. Allegro zapewnia, że każdy użytkownik, który natrafi na podejrzaną ofertę, może ją zgłosić, a serwis - w przypadku stwierdzenia naruszenia prawa - ją usunie.
Rzeczywiście, w czwartek na Allegro trudno było znaleźć ogłoszenia z nielegalnych hodowli. Takie ogłoszenia znaleźliśmy jednak na drugim z wymienionych portali.
- Ludzie muszą mieć świadomość, że psy z dzikich hodowli trzymane są często w strasznych warunkach - oburza się na to wszystko Alina Kasprowicz. - Często są także bardziej chorowite i wcześniej umierają.
.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?