W zaleceniach nie ma wprost o „zaszczepionych” lub „niezaszczepionych” uczniach. Czyżby uniknięcie słów związanych ze szczepieniami jest asekuracją dla rządu przed nieprzychylnymi komentarzami ze strony antyszczepionkowców?
Czytaj więcej:
Niemniej w świetle rządowych zaleceń uczniowie nieobjęci kwarantanną mogą brać udział w dodatkowych zajęciach, „a w miarę możliwości organizacyjnych także w zajęciach obowiązkowych w trybie stacjonarnym”. Nie stanowi to jednak zobowiązania, a daje jedynie możliwości dyrektorom szkół elastycznego działania.
Czyli w zależności od tego, jakie dana szkoła ma warunki, tak uczniowie będą się uczyć. MEiN znów przerzucił odpowiedzialność na szkoły, bo zapomniał o jednej istotnej rzeczy – podpowiedzieć, jak wprowadzić te zalecenia. Szkoły nie mają przecież podstaw prawnych do sprawdzania paszportów covidowych ani weryfikacji, kto jest na kwarantannie. Więc kto poniesie odpowiedzialność w przypadku, kiedy dany uczeń przyjdzie np. na kółko matematyczne po oświadczeniu rodzica, a w rzeczywistości zostało objęte kwarantanną?
Papier przyjmie wszystko, ale chciałabym wierzyć, że rząd nie wystosował tych rekomendacji tylko dla świętego spokoju. Na razie „model wzorcowy” jest daleki od rzeczywistości.
Polacy badają kosmos
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?