Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma winnych tragedii na ostrowskiej porodówce

Marek Weiss
Umorzeniem zakończyło się śledztwo w sprawie śmierci młodej kobiety na ostrowskiej porodówce. Prokuratura zajmowała się sprawą przez blisko dwa lata. Ostatecznie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Oburzenia takim orzeczeniem nie kryje mąż zmarłej. Złoży on zażalenie, co oznacza, że sprawa trafi do sądu.

25-letnia Agata została do szpitala przyjęta na początku maja 2013 roku. Zmarła kilkanaście godzin po urodzeniu dziecka z powodu ostrych powikłań. Według rodziny działania osób opiekujących się pacjentką były nieodpowiednie. Dlatego złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa.

Zastrzeżenia wzbudził m.in. fakt, że lekarza, który miał dyżur, nie było na miejscu, a receptę na środek zaaplikowany pacjentce wypisał lekarz, którego z kolei tego dnia nie było na dyżurze. Według rodziny zarówno lekarze, jak i położna zbagatelizowali stan zdrowia kobiety, starając się na siłę zatrzymać akcję porodową, zamiast zaproponować cesarskie cięcie. Dopiero po zdecydowanej interwencji bliskich miano bardziej zainteresować się jej osobą. Organizm objęty był już wtedy wysoką gorączką i zakażeniem. Przed przyjęciem do szpitala 25-latka nie uskarżała się na żadne problemy. Była w pełni zdrowa, a ciąża, w którą zaszła dwa lata po ślubie, przebiegała prawidłowo.

Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim prowadziła śledztwo pod kątem narażenia pacjentki na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Nie dopatrzono się jednak znamion przestępstwa.
Przesłuchano lekarzy, pielęgniarki i pacjentki przebywające w tym okresie na oddziale. Przeprowadzono sekcję zwłok oraz szereg specjalistycznych badań. Zgromadzono dokumentację, zarówno ze szpitala, jak i z gabinetu prywatnego, z którego korzystała kobieta. Powołano biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Krakowie. W kwietniu 2014 roku przedstawili oni opinię, w której wskazali na ,,niedostatki'' w dokumentacji medycznej, co utrudniło ustalenie jednoznacznej, bezpośredniej przyczyny zgonu. Ich zdaniem, mógł to być wstrząs septyczny.

Opinia ta została zakwestionowana przez występującego w roli pokrzywdzonego męża kobiety. Śledczy poszerzyli więc dokumentację i uzyskali uzupełniającą opinię z sekcji zwłok. Dodatkowe materiały przesłano ponownie do biegłych z Krakowa, zwracając się o wydanie nowej opinii. Wpłynęła ona przed miesiącem.

- Dodatkowe czynności nie zmieniły stanowiska biegłych. Podtrzymali oni zdanie, że zgon był konsekwencją wstrząsu septycznego, chociaż jednocześnie stwierdzili, że nie jest możliwe jednoznaczne, pewne ustalenie przyczyny śmierci. W opinii biegłych istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że gdyby w godzinach południowych 6 maja wykonano cesarskie cięcie, wzrosłaby szansa uratowania kobiety, ale nie ma pewności, czy zapobiegłoby to jej śmierci - informuje zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak.

Dziewczynka, którą kobieta urodziła, po obserwacji na oddziale neonatologicznym została wypisana do domu. Obecnie znajduje się pod opieką rodziny.

Dramat sprzed dwóch lat odbił się szerokim echem nie tylko w mieście. Pół roku później Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło kontrolę w szpitalu i wydało zalecenia. W marcu 2014 roku Prokuratura Rejonowa w Ostrowie skierowała do dyrekcji pismo informujące o ujawnieniu nieprawidłowości. Wskazała na potrzebę należytego prowadzenia dokumentacji, w tym związanej z kierowaniem na badania laboratoryjne.

Sprawą przez kilkanaście miesięcy zajmowała się także Wielkopolska Izba Lekarska wraz z Okręgowym Rzecznikiem Dyscypliny. Niezależnie od śledztwa prokuratorskiego sprawdzała ona, czy doszło do błędu w sztuce lekarskiej. W sierpniu 2014 roku umorzono i to postępowanie, nie kwestionując postępowania ordynatora.

Na postanowienie ostrowskiej prokuratury mężowi kobiety przysługuje prawo złożenia zażalenia. W rozmowie z nami zapowiedział, że skorzysta z tej możliwości.

- Decyzję o umorzeniu otrzymałem zaledwie pół godziny temu. Zdążyłem ją tylko na szybko przeczytać, ale na pewno odwołam się. Jest dużo niedociągnięć w opiniach biegłych, zarówno tej pierwszej, jak i drugiej. Ponadto prokuratura w ogóle nie bierze pod uwagę zeznań rodziny i świadków, którzy byli na oddziale. Opiera się tylko na zeznaniach pielęgniarek i lekarzy - mówi mąż zmarłej kobiety.

Po zażaleniu sprawa trafi do Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim. Gdyby sąd utrzymał w mocy umorzenie, postępowanie zostałoby prawomocnie zakończone. Jeśli natomiast sąd uwzględni wniosek męża, sprawa wróci do prokuratury wraz ze wskazaniem, co śledczy powinni uzupełnić w materiałach.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski