Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma co czekać - napastnik w Lechu Poznań potrzebny od zaraz

Karol Maćkowiak
Kasper Hamalainen przez ostatnie dwa lata był dla Lecha bezcenny
Kasper Hamalainen przez ostatnie dwa lata był dla Lecha bezcenny Grzegorz Dembiński
Napastnicy Lecha w sumie zdobyli jesienią 7 bramek w 38 meczach. Bez bramkostrzelnego piłkarza w ataku nie da się walczyć o czołowe lokaty.

Na tle lidera Ekstraklasy, Piasta Gliwice szczególnie widoczny był największy defekt drużyny Jana Urbana - brak klasowego napastnika. Dość powiedzieć, że pod nieobecność najlepszego strzelca zespołu, Kaspera Hamalainena (9 goli we wszystkich rozgrywkach), drużyna Lecha nie potrafiła strzelić rywalowi bramki po raz pierwszy od 20 września! Żaden z piłkarzy, którzy w Gliwicach pojawili się na boisku, nie umiał wykończyć akcji Kolejorza. Niestety dziwna choroba trapi wszystkich napastników poznańskiego klubu. Denis Thomalla, Marcin Robak, Dawid Kownacki i Piotr Kurbiel - ta czwórka w sumie jesienią we wszystkich rozgrywkach zdobyła zaledwie 7 bramek, a przecież Lech zagrał aż 38 meczów.

- O Robaku wiedzieliśmy wszystko, kiedy przychodził do Lecha, wiedzieliśmy, że jest podatny na kontuzje - mówi Sławomir Majak, były reprezentant Polski. - Z kolei o Thomalli nie wiedzieliśmy nic. Ktoś go jednak obserwował, ktoś za niego poręczył i w końcu ktoś za niego zapłacił. Dziś ta osoba powinna się mocno uderzyć w pierś. Do Lecha powinno się ściągać piłkarzy, którzy byliby wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu. Jestem pewien, że bez problemu wskazalibyśmy kilku lepszych od Thomalli napastników w naszym kraju, i to nie tylko w Ekstraklasie. Co do Kownackiego, to już wcześniej mówiłem, że tak młodzi piłkarze mogą mieć problem z utrzymaniem formy przez 30 meczów lub więcej - dodaje Majak.

Fińskiemu pomocnikowi Kolejorza Kasperowi Hamalainenowi, który jesienią grał głównie w ataku, właśnie skończył się kontrakt i coraz głośniej mówi się o jego przenosinach do duńskiego FC Midtjylland. Co ciekawe jednak, w Lechu nie wykluczają powrotu Fina po przerwie urlopowej. To głównie skuteczności Hamalainena w Poznaniu mogą zawdzięczać, że przerwy zimowej Lech nie spędzi w dolnych rejonach tabeli.

- Hamalainen strzelił kilka goli, które przyniosły konkretną zdobycz punktową. Uważam, że w tej sprawie jeszcze nie wszystko jest stracone, chyba, że władze klubu inaczej się dogadały z samym piłkarzem. Wówczas już na pewno mają wytypowanych graczy na jego zastępstwo - kontynuuje Majak.

Już rok temu pisaliśmy o kłopotach Lecha z napastnikami. Wówczas trenerzy mieli do dyspozycji m. in. Zaura Sadajewa, Vojo Ubiparipa, a Łukasz Teodorczyk odszedł już w trakcie rundy. W sumie napastnicy Kolejo-rza jesienią 2014 roku trafiali do siatki 10 razy, nie włączając Kaspera Hamalainena. Ciężar zdobywania bramek już wtedy spoczywał na barkach Hamy, który w całym poprzednim sezonie aż 15 razy wpisywał się na listę strzelców. Od dwóch lat drużyna jest mocno uzależniona od jego bramek. - W przypadku definitywnego rozstania z Hamalainenem, Lech powinien zimą ściągnąć nie jednego, a aż dwóch klasycznych napastników - kończy Majak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski