Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazywam się Karol i mam brata bliźniaka, Huberta. Jest nas dwóch

Karol Maćkowiak
Denerwuję się, gdy ktoś mówi, że nie ma między nami różnic. One są, ale dostrzec je można wtedy, gdy się nas dobrze pozna - opowiada 25-letni Karol Maćkowiak, brat bliźniak Huberta.

Wychowaliśmy się w Buszewku, małej miejscowości pod Szamotułamii dopiero w wieku 7 lat przeprowadziliśmy się z rodzicami do Poznania. W tym czasie całe dnie spędzaliśmy razem - w szkole, na boisku, nad jeziorem. Mieliśmy wspólnych kolegów, wspólnych wrogów, pewnie nawet podobne cele. Hubert mieszkał u babci, ja z rodzicami. Codziennie się widzieliśmy.

Dopiero niedawno się rozstaliśmy. Od września 2013 aż do końca 2014 roku mieszkałem w Ostrzeszowie, a brat nadal w Poznaniu. To był pouczający czas pod wieloma względami, aczkolwiek wówczas przekonałem się, że najbardziej mogę liczyć na brata. Wyjazd mocno przeżyli też rodzice i najbliższa rodzina, gdyż zawsze mieli nas w komplecie i na miejscu.

Mimo, że było to zaledwie półtora roku, to ten czas dał mi wiele do myślenia. Byliśmy rozdzieleni, ale cały czas mogłem liczyć na pomoc brata. Podczas mojego życia na biegunie południowym Wielkopolski nie brakowało sytuacji śmiesznych, nieraz dramatycznych. Kiedy rozbiłem się autem to pierwszy telefon wykonałem do Huberta. Brat od razu przyjechał do mnie. Porozmawialiśmy, pobiegaliśmy. Ze strony brata odczułem największe wsparcie.

Różnice w charakterze w moim odczuciu są dosyć znaczące. Przede wszystkim Hubert jest osobą bardziej ułożoną i to się nie zmieniło przez lata. Tak było w kolejnych szkołach, na studiach i tak jest w jakimś stopniu teraz. Zdrowy rozsądek to taka cecha Huberta, która mi mocno imponuje, ale czasem też bywa to irytujące, bo moim zdaniem zabija spontaniczność. I na tym polega główna różnica między nami. Zdroworozsądkowe podejście Huberta do wielu spraw jest bardzo przydatne. Nieraz pytam go o zdanie w różnych kwestiach i zazwyczaj ma gotowe rozwiązanie, podczas gdy ja bym pewne sprawy pozostawił swojemu biegowi. Hubert, starszy o dwie minuty, jest rzeczywiście takim starszym bratem.

W podstawówce mama ubierała nas w takie same ubrania. Gdy graliśmy w piłkę chłopacy krzyczeli "Bliźniak, podaj". Później ubieraliśmy się inaczej.

Dzisiaj nie denerwuję się, gdy ktoś nas myli, to w zasadzie zrozumiałe. Denerwuję się natomiast, gdy ktoś uważa, że nie ma między nami różnicy - ignorancji nie toleruję. Różnimy się trochę pod względem wyglądu. Hubert zawsze był lżejszy i nieco wyższy.

W zależności od wieku mieliśmy różne pseudonimy: Bracia de Boer - u trenera piłki nożnej w liceum, Huberciki - wśród kumpli w Buszewku, bracia Kliczko - tak mówią na nas nieraz dziś chłopacy z klubu bokserskiego, w którym staramy się regularnie bywać. Nie da się jednak ukryć, że jesteśmy bardzo podobni. Nawet rodzicom nieraz zdarzyło się nas pomylić! Ale dziewczyny, z którymi się spotykaliśmy, bez problemów nas rozpoznawały, aczkolwiek ostatnio mieliśmy trochę zabawną sytuację. W zasadzie powinien o niej opowiedzieć Hubert.

Hubert: - Rzeczywiście sytuacja była zabawna. Spotkałem kilka tygodni temu w Starym Browarze pewną naprawdę atrakcyjną brunetkę, która do mnie podeszła, przywitała się i stwierdziła, że jakoś ostatnio nie możemy się zdzwonić. Najpierw przez głowę przeszła mi myśl, czy to jakaś historia z przeszłości, o której zapomniałem, ale w momencie, kiedy dziewczyna zwróciła się do mnie "Karolku", trochę mi ulżyło. W sumie całą sytuację obróciliśmy w żart, dziewczyna też nie była jakoś podenerwowana. Swoją drogą, zupełnie nie była w moim typie, choć obiektywnie patrząc, rzeczywiście niczego jej nie brakowało.

Ale faktu, że się pomyliła, nie wykorzystałem. W sumie podejście do relacji damsko-męskich mamy podobne, no i rezultaty też podobne. Już dawno nie zdarzyło się tak, byśmy obaj byli w tym samym czasie w bardzo długich związkach.
Ja: - Gdybyśmy żyli kilka tysięcy lat temu, to w razie wojny Hubert chwyciłby za włócznię i walczył, ja bym został z kobietami. To właśnie Hubert mnie wciągnął w sporty walki. Zaczęło się jeszcze w 2013 roku, Hubert zaczął trenować boks, ja kick-boxing. Potem wyjechałem do Ostrzeszowa i każdy został nadal w swojej dyscyplinie. Na jednym ringu spotkaliśmy się w styczniu tego roku. Hubert ma lepszą technikę, jest szybszy. Ja lepiej sobie radzę ze skakanką. Trenujemy w klubie KKS Poznań u trenera Piotra Jurczyka.

Hubert: - Bardzo doceniam fakt, że najbliżsi znajomi potrafią nas rozpoznać po usposobieniu, poglądach i zachowaniu w konkretnych sytuacjach. To znaczy, że naprawdę zdążyli nas poznać i w wielu przypadkach rzeczywiście mają rację. Jak mogę opisać swój styl bycia? W opinii naszych przyjaciół jestem po prostu spokojniejszy, to raczej Karola można nazwać "wariatem".

Ja: -Jeżeli któryś z nas odstawi numer, który stanie się anegdotką opowiadaną przy piwie, to będę to raczej ja.
Hubert: - Dla mnie ważne w życiu jest to, żeby mieć pokorę. Dziś każdy uważa, że powinien mieć wszystko od razu, tak po prostu, a ja właśnie cenię sobie pokorę, ciężką i mądrą pracę nad sobą, a także tradycyjne wartości. Jestem naprawdę zasadniczy i uparty. Wątpię, żeby ktoś mnie przyłapał na publicznym ocenianiu życia innych ludzi. Nie obgaduję, jestem osobą lojalną i oddaną przyjaźniom, o czym świadczy fakt utrzymywania kontaktu z kumplami, których znam jeszcze z piaskownicy i boiska. Wyznaję też zasadę, że jeśli za coś się bierzesz, rób to porządnie, od początku do końca. Swoimi osiągnięciami i celami, jakie chcę osiągnąć, w zasadzie nigdy się nie chwalę. Wyznaję zasadę, że lepiej pracować nad czymś w spokoju i wszystkich zaskoczyć superefektem, niż rozczarować wielkimi planami, z których nic nie wychodzi. Nigdy też nie popisywałem się swoją wiedzą, umiejętnościami, osiągnięciami.
Czasami w uszach rozbrzmiewa nam utwór Tomasza Chady, Pezeta i ZBUKU - "Jest nas dwóch". Choć nie można tego odnieść bezpośrednio do naszej sytuacji (kto słuchał, ten wie), to różnica charakterów jest zauważalna i w utworze dobrze opisana.
Hubert: Do moich zasad i charakteru w pewnym sensie pasują również zainteresowania - coaching i literatura Mario Puzo. Odnośnie zainteresowań, to muzyki staram się słuchać z płyt, radia lub ewentualnie oficjalnych kanałów YouTube poszczególnych artystów. Staram się nie ściągać filmów, płyt artystów i gier komputerowych z Internetu. Ubieramy się z bratem inaczej i można to zauważyć. Bardzo lubię ubrania w stylu klasycznym, bez niepotrzebnych udziwnień, pstrokatych kolorów. Raczej nie podążam za wszystkimi modami, ale staram się znaleźć rzeczy, które będą mi służyć kilka lat. Natomiast wiem, że Karol dosyć mocno interesuje się modą, na szczęście żaden z nas nie ma potrzeby ubierania się lepiej niż dziewczyna, z którą się spotyka. Jednak najzabawniejsza była zmiana fryzury, na jaką Karol się zdecydował. Kiedyś miałem włosy ułożone na bok, nawet lekko pod górę. Wiadomo, taka moda, coś w stylu Marlona Brando z młodzieńczych lat. Wtedy mój brat strasznie krytykował taki sposób uczesania, po czym… sam poprosił fryzjera o takie ścięcie włosów i ułożenie ich. I tym sposobem miał niemal identyczną fryzurę jak ja.

Jest więc między nami coś, czego nie da się ani opisać, ani wytłumaczyć! To braterska więź!

Poniżej znajdują się odpowiedzi na te same pytania, na które odpowiadali oddzielnie.
Hubert
- Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to...
Lubiłem postaci z komiksów - Wojownicze Żółwie Ninja i Batmana. Kiedyś mieliśmy też taką książkę "Najpiękniejsze bajki braci Grimm", ale nie pamiętam, czy w ogóle ją otworzyliśmy.
- Moja ulubiona potrawa to...
Naleśniki z twarogiem, spaghetti z klopsami!
- Moja ulubiona piosenka, zespół to...
Uwielbiam hip hop. Moi ulubieni wykonawcy to Tomasz Chada, Śliwa, Dixon 37, świetna jest też cała płyta "Bal maturalny" - Rozbójnik Alibaba.
- Lubię, kiedy wykonawcy muzyki hip hop żyją obok nas, na przykład w tej samej dzielnicy i opowiadają o tym, co się dzieje. Dla mnie to pewnego rodzaju patriotyzm lokalny - bo oni są dumni, skąd pochodzą i chętnie o tym opowiadają.
- Mój ulubiony kolor to...
Granatowy, biały, szary. Zawsze pasują do wszystkiego, dotyczy to również ubrań.
- Blondynki czy brunetki?
Ostatnio blondynki.
- Motor czy samochód?
Samochód.
- Morze czy góry?
Morze. W górach byłem tylko kilka razy i nie wiem, czy wrócę. Choć mam plan pojeździć tam rowerem.
- Zima czy lato?
Lato. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że zima się kończy!
- Książka (tradycyjna) czy ebook?
Książka tradycyjna, podobnie, jak gazety i płyty CD.
- Za 10 lat będę...
Miał szczęśliwą rodzinę i syna, z którym będę grał w piłkę.

Karol
- Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to...
Pamiętam kilka kreskówek: Żółwie Ninja, Batman, Smerfy. Ale w wieku kilku lat przerzuciliśmy się z bratem na mecze (mundial w 1998 r.)!
- Moja ulubiona potrawa to...
W sezonie letnim - potrawy z grilla, a zimą - dobrze przygotowany makaron.
- Moja ulubiona piosenka, zespół to...
Rock and roll wiecznie żywy. Rolling Stones, Led Zeppelin, co nie znaczy że jestem zamknięty na inne rodzaje muzyki. Hubert czasem mnie katuje hip-hopem i nieraz trafi w mój gust.
- Mój ulubiony kolor to...
Lubię stonowane kolory.
- Blondynki czy brunetki?
Kolor włosów jest bez znaczenia. Decydują inne względy.
- Motor czy samochód?
Na razie samochód, aczkolwiek latem kolega przewiózł mnie motorem i spodobała mi się ta adrenalina. Chciałbym jeszcze tego spróbować.
- Morze czy góry?
Zdecydowanie morze - nigdy nie przepadałem za górami i chyba to się nie zmieni. Hubert z pewnością odpowie tak samo, dlatego nieraz zdarzało nam się wspólnie jechać właśnie nad morze.
- Zima czy lato?
Lato - długi dzień, słońce, morze, jezioro…
- Książka (tradycyjna) czy ebook?
Tradycyjna. Papier to papier!
- Za 10 lat będę...
A mogę odpowiedzieć: "za 10 dni będę…". Nie planuję z takim wyprzedzeniem. Na pewno będę żył według swoich reguł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski