MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Naproleczenie z funduszy publicznych?

Karolina Koziolek
Naprotechnologia na pewno ma wiele zasług, ale czy powinna być finansowana z budżetu państwa lub samorządu? Chce tego poznański PiS.

CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST

Twórca metody, Amerykanin Thomas Hilgers uważa, że jej skuteczność sięga 80 proc. Porządnych badań naukowych na ten temat nie ma, choć jego metoda jest równolatką in vitro i ma już 37 lat. Świat nauki nią się jednak nie zainteresował. Dlaczego?

Głównie dlatego, że nie pomoże ona sporej grupie osób, które starają się o dziecko, tam gdzie pomoże in vitro. Nie jest skuteczna u osób, które mają wady genetyczne, a ich organizmy nie wytwarzają komórek jajowych lub plemników. Sprawdza się u osób z tzw. niepłodnością idiopatyczną, czyli taką o niewykrytej przyczynie, gdzie konieczna jest długa i żmudna diagnostyka. Przy in vitro nie zawsze jest ona stosowana w tak szerokim zakresie, a naprotech-nolodzy z kolei stawiają sobie to za punkt honoru.

Naprotechnologia sama w sobie nie proponuje jednak nic, co dotychczas nie było znane. Tutaj jednak zostało ubrane w nową nazwę, w autorski sposób i usystematyzowane. Ale to żadna alternatywa dla in vitro - wszak obie procedury zawierają w sobie te same elementy.

Czy budżet państwa powinien dotować naprotechnologię? Nie. Z prostej przyczyny, nawet jeśli nie szkodzi, to jednak nie została dostatecznie przebadana, a jej osławiona skuteczność nie jest poparta wynikami szerokich badań naukowych. I dla równowagi dodam, że dotowanie in vitro z funduszy publicznych też nie jest dobrym pomysłem. Brak dziecka to nie choroba, której leczenie powinien wspierać rząd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski