Najmniejsi najdłużej czekają na pieniądze

Od początku roku w większości firm okres oczekiwania na pieniądze wyraźnie się skrócił. W pierwszym kwartale 2015 roku małe firmy czekały na pieniądze średnio 3 miesiące i 6 dni, średnie 2 miesiące i 18 dni, a duże 2 miesiące i 15 dni.Powód do narzekania mają jedynie przedstawiciele najmniejszych przedsiębiorstw zatrudniających do 9 osób. W ich przypadku kontrahenci spóźniają się z płatnościami bardziej niż w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. Takie przedsiębiorstwa, aby otrzymać zapłatę musiały poczekać średnio 4 miesiące.

- Tylko w tej grupie przedsiębiorców wydłużył się średni termin oczekiwania na zapłatę do 4 miesięcy, podczas gdy w całej gospodarce jest on o 2 tygodnie krótszy - mówi Adam Łącki,   prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - To niestety konsekwencja słabej pozycji najmniejszych firm w kontaktach z dużymi kontrahentami, ale też i mniejszej staranności w doborze klientów. Pocieszające jest to, że małe firmy, które do niedawna były w podobnej sytuacji, coraz większą wagę przywiązują do tego z kim kooperują i konsumują wynikające stąd korzyści - podkreśla.

Poprawa koniunktury i idący w ślad za nią krótszy okres oczekiwania na uregulowanie płatności sprawił, że zmalał także odsetek firm wskazujących, że zatory płatnicze stanowią dla nich barierę w prowadzeniu działalności gospodarczej.

Mimo to właściciele firm, dla których ten problem wciąż istnieje  stanowią aż 52 proc. wszystkich polskich przedsiębiorstw.
Najczęściej wskazywaną przez nich konsekwencją zbyt długiego oczekiwania na pieniądze było niepłacenie innym przedsiębiorcom oraz wstrzymywanie inwestycji. Na pierwszą barierę wskazywało 31,4 proc.  przedsiębiorców, na drugą 27,2 proc.