Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na "wyrwę" albo w majtkach. Sklepowi złodzieje w natarciu

Maciej Roik
Sklepowi złodziej często wpadają dzięki filmom z monitoringu.
Sklepowi złodziej często wpadają dzięki filmom z monitoringu.
Kradną na "wyrwę", wynoszą towar w kieszeniach spodni, biustonoszach, a nawet majtkach. Złodzieje sklepowi to w Wielkopolsce wciąż ogromny problem. Kłopot polega na tym, że sklepikarze są w wielu sytuacjach bezsilni. Kradzież do 250 złotych to dla sprawcy wykroczenia minimalne konsekwencje. W efekcie straty spowodowane przez złodziei nawet w małych sklepach, co roku są szacowane w tysiącach złotych.

- Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy nasze straty z powodu kradzieży wyniosły około 10 tysięcy złotych - nie ukrywa Agnieszka Kleinschmidt, kierowniczka sklepu Fresh Market przy ulicy Wrocławskiej w Poznaniu.

Podobnie jest w innych sklepach. Z marketów z elektroniką złodzieje potrafią wynieść laptopy, w sklepie odzieżowym ubierają nowe spodnie pod te, w których przyszli.

Czytaj także:

Junikowo: Mieszkańcy skarżą się na plagę przestępstw. Film z kradzieży w Małpce zamieszczono w sieci

- Miesięczne straty liczymy w tysiącach złotych, mimo że mamy zarówno ochronę, jak i bramki. Są tacy, co potrafią zniszczyć odzież wyrywając zabezpieczenie, byle wynieść ją ze sklepu - opowiada sprzedawca jednej z odzieżowych "sieciówek".

Jak wynika z policyjnych statystyk, złodziejski proceder w Wielkopolsce kwitnie. Opierając się tylko na tych przypadkach, kiedy złodzieje popełnili przestępstwo, a nie wykroczenie (wartość przedmiotów przekraczała 250 zł), można jednoznacznie stwierdzić: kradzieże zdarzają się coraz częściej.

O ile w 2012 roku w województwie odnotowano ich 877 (na łączną kwotę ponad miliona złotych), od stycznia do sierpnia tego roku aż 821! Wartość skradzionych przedmiotów była jednak mniejsza, bo nie przekroczyła pół miliona złotych.

Poznań: Dwaj bracia podejrzani o kradzież złota u jubilera na Piątkowie

Ta liczba to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Większość złodziei "za pazuchą" wynosi bowiem puszkę napoju, słoik kawy czy butelkę wódki, a zatem mało wartościowe towary, których policyjne statystyki nie obejmują. Nie brakuje jednak również znacznie zuchwalszych, zorganizowanych akcji.

- Towary są wynoszone na tzw. "wyrwę" - złodzieje wybiegają przez bramki przy kasach z pełnymi plecakami licząc, że uda im się wyprzedzić działania ochrony - wskazuje Karol Stec, dyrektor ds. koordynacji projektów w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Straty spowodowane kradzieżami najdotkliwiej odczuwają drobni sklepikarze. Dla nich strata kilkuset złotych miesięcznie często oznacza prawdziwy dramat. To nie znaczy jednak, że tylko oni narzekają na działania złodziei. Bo im większy sklep, tym większe straty. Chociaż duże sieci handlowe nie udzielają informacji o stratach, na jakie narażają je złodzieje, co roku kwoty są szacowane na wiele milionów złotych.

- Tylko w jednej sieci handlowej na terenie Wielkopolski w pierwszej połowie tego roku pracownicy ochrony dokonali kilkuset ujęć sprawców kradzieży i odzyskali towary o łącznej wartości przekraczającej 100 tys. zł - zapewnia Karol Stec.

W takich sytuacjach złodzieje na ogół bez problemu płacą mandaty wystawione przez policję, gdyż wiedzą, że w ten sposób kończy się postępowanie wobec nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski