Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ratunek Kociakowi. Mieszałowie postanowili przywrócić Poznaniowi kultowe miejsce. Trwa zbiórka

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Gastronomia dotkliwie odczuła pandemię. Zamknięte lokale nie przynoszą przychodów, generują jedynie straty. Ze sprzedaży na wynos niewielu może się utrzymać, a raczej przetrwać do lepszych czasów
Gastronomia dotkliwie odczuła pandemię. Zamknięte lokale nie przynoszą przychodów, generują jedynie straty. Ze sprzedaży na wynos niewielu może się utrzymać, a raczej przetrwać do lepszych czasów Grzegorz Dembiński
Legendarny bar Kociak pozostanie. Ojciec i syn – Paweł i Adrian Mieszałowie postanowili uratować to kultowe miejsce. Co więcej, mieszkańcy ich w tym wspierają i to nie tylko dobrym słowem.

Kociak działa w Poznaniu od 1962 r. Słynie z przepysznych deserów. W bar, podobnie jak w całą branżę gastronomiczną, uderzył z siłą huraganu koronawirus. I o mało nie zmiótł go z ul. św. Marcin. Spółdzielnia Smak-Coop rozważała likwidację nie tylko tej placówki.

Czytaj też: Bar Kociak na ulicy Święty Marcin może przejść do historii. Spółdzielnia Smak-Coop rozważa likwidację swoich punktów gastronomicznych

- Spółdzielnia nadal jest właścicielem Kociaka, a my postanowiliśmy przywrócić jego dawną świetność – mówi Adrian Mieszała. I dodaje, że bar jest trzy razy starszy od niego, nie pamięta podawanych tutaj przysmaków: - Znam go z przekazów rodziców. Pamiętam, że to miejsce bardzo ważne dla poznaniaków.

W czasach pandemii próba postawienia na nogi lokalu gastronomicznego wydaje się szalonym i irracjonalnym przedsięwzięciem. Przyznają to także Adrian i Paweł Mieszałowie. Obaj jednak znają branżę gastronomiczną, pracują w niej.

- Tata jest mistrzem świata w cukiernictwie – podkreśla Adrian Mieszała. I dodaje: - Z pewnością zadba o jakość. Udało się nam uzyskać dawne receptury i pełną ofertę Kociaka. Nastąpi powrót do smaków sprzed lat. Obowiązkową pozycją będą desery. Zamierzamy również serwować wyroby regionalne, na przykład sznekę z glancem.

Bar kawowy Kociak, który należy do spółdzielni Smak-Coop, może się nie otworzyć. Powód? Przez ograniczenia nałożone na punkty gastronomiczne z powodu epidemii koronawirusa, Kociak generuje tylko straty. Podobny los czeka kawiarnię Hajduczek i bar Kmicic. Kasztelańska już jest zamknięta.

Bar Kociak na ulicy Święty Marcin może przejść do historii. ...

Obecnie w Kociaku trwa remont. - Musieliśmy się pozbyć mebli, elementów wystroju – wymienia pan Adrian. - Chcemy, aby jego wystrój nawiązywał do lat 80. i 90., do czasów świetności baru.

Z uwagi na ograniczenia spowodowane pandemią trudno dzisiaj określić termin zakończenia prac remontowych i otwarcie baru. Wielu łasuchów już teraz nie może doczekać się tego dnia. Potwierdza to prowadzona na portalu zrzutka.pl zbiórka pieniędzy pod adresem: Uratować Kociaka - bar kawowy od 1962 roku w Poznaniu.

Zobacz także: Rezygnujemy z miejskiego życia i Poznań pustoszeje. Kolejnym kultowym miejscom grozi likwidacja

- Osoby, które chcą pomóc, mogą wpłacać pieniądze. Od nas w podziękowaniu dostaną vouchery, będą je mogli zrealizować przez pierwszy miesiąc po otwarciu lokalu – wyjaśnia Adrian Mieszała. I podkreśla:

- Nie chcemy nic za darmo. W tym przypadku nie chodziło o finanse, ale o to, by nikt o Kociaku nie zapomniał.

Okazuje się, że poznaniacy nie zapomnieli o Kociaku. Co myślą? Najlepiej świadczą o tym ich posty. Oto tylko dwa przykłady: „Nie chcę wołczera! chcę Kociaka! Chcę móc pójść z dziećmi do Kociaka w niedzielę na słodkie” czy "Trzymajcie się, wykonsumuję wasze wszystkie melby po otwarciu”.

Do końca zbiórki pieniędzy pozostało ponad 50 dni, a już przekroczono zakładaną kwotę.

FAQ - problemy finansowe i mieszkaniowe przez COVID-19

Odpowiedzi na pytania dotyczące umowy najmu, egzekucji komorniczej, wakacji kredytowych i dopłat do czynszu.

Czy komornik ściąga długi w czasie pandemii?

Tak. W czasie zagrożenia epidemicznego komornicy pracują na normalnych zasadach, a więc mogą także prowadzić postępowanie egzekucyjne. W praktyce jednak w czasie pandemii często zdarzają się opóźnienia w pracy kancelarii komorniczych. Warto pamiętać, że pieniędzy z niektórych źródeł, m.in. pochodzących z tarczy antykryzysowej i programu Rodzina 500+, komornik nie może zająć.

Czy w czasie pandemii komornik może dokonać eksmisji z mieszkania lub domu?

Nie. W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 eksmisje z lokali mieszkalnych są wstrzymane. Nie dotyczy to jednak orzeczeń wydanych na podstawie art. 11 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – domowników stosujących przemoc wobec członków rodziny nadal można eksmitować.

Czy w związku z zagrożeniem koronawirusem mogę odmówić wpuszczenia komornika do domu?

Nie. Komornik, tak samo jak przed pandemią, ma prawo wejść do mieszkania dłużnika, przeszukać lokal oraz domowników itp. Powinien jednak stosować się do przepisów sanitarnych (m.in. mieć maseczkę). Uprawnienia komornika można sprawdzić w Kodeksie postępowania cywilnego.

Czy w czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 właściciel mieszkania może wypowiedzieć umowę najmu?

Tak. Obecnie obowiązują standardowe zasady dotyczące najmu, a więc i wypowiadania umów. Ustawowa ochrona najemców, która sprawiała, że właściciel nie mógł wypowiedzieć umowy najmu, obowiązywała tylko od marca do końca czerwca 2020 r.

Czy w czasie pandemii może mi zostać odcięty gaz, energia albo ciepło, jeśli zalegam z płatnościami?

Tak. Ustawowa ochrona przed odcięciem tych mediów obowiązywała tylko przez 6 miesięcy od marca 2020 r. Zakład musi jednak zawsze powiadomić pisemnie o zamiarze odcięcia mediów – dłużnik ma wówczas 14 dni od daty otrzymania pisma na uregulowanie należności.

Czy właściciel mieszkania może wypowiedzieć umowę najmu, jeśli zarażę się koronawirusem albo zachoruję na COVID-19?

Nie. Właściciel mieszkania ma prawo wypowiedzieć umowę najmu tylko z powodów określonych w Ustawie o ochronie praw lokatorów i Kodeksie cywilnym. Chodzi m.in. o sytuacje, gdy najemca używa lokalu w sposób sprzeczny z umową, niszczy go, rażąco zakłóca porządek domowy, zalega z płatnościami za minimum trzy okresy rozliczeniowe albo podnajął komuś mieszkanie bez zgody właściciela. Właściciel może wówczas wypowiedzieć umowę, ale musi to zrobić w formie pisemnej, podając przyczynę wypowiedzenia. Ma także obowiązek zachować określony w umowie lub w przepisach prawa termin wypowiedzenia.

Jeżeli w umowie najmu zawarte są zapisy sprzeczne z Kodeksem cywilnym lub ustawą – np. dopuszczające wypowiedzenie umowy w związku z zarażeniem koronawirusem – to takie zapisy są nieważne. W razie wątpliwości należy skontaktować się z prawnikiem.

Czy w czasie pandemii właściciel mieszkania może podnieść czynsz najmu?

Tak. Ustawowa ochrona przed podwyżkami czynszu obowiązywała jedynie od marca do końca czerwca 2020 r. Czynsz może być podnoszony i obniżany na normalnych zasadach, określonych w Ustawie o ochronie lokatorów.

Czy mogę otrzymać dopłaty do czynszu i w jakiej wysokości?

Jeszcze nie jest to możliwe – wciąż nie zostały uchwalone odpowiednie przepisy.

Gdy dopłaty do czynszu zostaną uruchomione, będą przysługiwały najemcom lub podnajemcom mieszkań na okres maksymalnie 6 miesięcy. Będą przyznawane wraz z dodatkiem mieszkaniowym, a łączna przyznana kwota może pokryć maksymalnie 75 proc. czynszu (a zarazem nie może być wyższa niż 1500 zł miesięcznie). Chcąc otrzymać dopłaty, trzeba będzie do 31 marca 2021 r. złożyć w urzędzie wniosek o przyznanie dodatku mieszkaniowego powiększonego o dopłaty do czynszu. Należy spełniać następujące kryteria:

  • średni miesięczny dochód na osobę w ciągu 3 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku nie przekraczał 1500 zł (lub 2100 zł dla osób samotnych),
  • dochód ten był o co najmniej 25 proc. niższy niż w roku 2019,
  • wnioskodawca był najemcą lub podnajemcą mieszkania przed 14 marca 2020 r. (może być inne mieszkanie niż wynajmowane obecnie),
  • powierzchnia wynajmowanego lokalu przypadająca na osobę nie przekracza ustawowego kryterium (więcej informacji pod tym linkiem).

O dodatek mieszkaniowy z dopłatą można się będzie ubiegać także na pokrycie opłat za okres ubiegły, ale nie wcześniejszy niż od 1 kwietnia 2020 r.

Czy wciąż mogę skorzystać z wakacji kredytowych?

Tak. Ustawowe wakacje kredytowe są dostępne dla każdego, kto po 13 marca 2020 r. stracił pracę albo inne główne źródło dochodu. Wakacje mogą trwać od 1 do 3 miesięcy (decyduje kredytobiorca). W tym czasie nie spłaca się rat, a bank nie może naliczać żadnych opłat ani odsetek (nie dotyczy składek ubezpieczeniowych).

Można zawiesić spłatę jednego kredytu hipotecznego, jednego konsumenckiego (w tym pożyczki) oraz jednego kredytu innego typu – dotyczy to jednak tylko kredytów zawartych przed 13 marca 2020 r., dla których termin zakończenia okresu kredytowania przypada nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od tej daty.

Z ustawowych wakacji kredytowych mogą skorzystać także osoby, które już skorzystały z wakacji kredytowych oferowanych przez bank (tzw. bankowe wakacje kredytowe, oferowane na innych zasadach i w wielu bankach wciąż dostępne). Składając w banku wniosek o wakacje, należy wyraźnie zaznaczyć, o który typ wakacji chodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski