Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na pewno mnie nie utopicie!

Maria Wieczorek
Maria Wieczorek, mama Zuzi
Maria Wieczorek, mama Zuzi Fot. Paweł Miecznik
"Na pewno mnie nie utopicie!" - taki tytuł nosił jeden z rozdziałów skryptu ze szkoły rodzenia, który dostaliśmy na zajęciach. No cóż - przyszła pora na kąpiel, mamy więc nadzieję, że - mimo braku wprawy - nasze maleństwo wyjdzie (a raczej zostanie wyciągnięte) z kąpieli całe i zdrowe.

Łokieć - na co dzień niemal niezauważalna część ciała, w tym wypadku okazuje się niemal nieodzowna. Dla gadżeciarzy producenci produkują co prawda termometry specjalnie do wody - można sobie wybrać kształt delfinka, kaczuszki, rybki, konika morskiego, żabki czy - jeśli ktoś woli zwierzęta żyjące na lądzie - na przykład żyrafy, ale z łokciem jest ten komfort, że ma się go przy sobie zawsze - no i jest darmowy. Jeśli temperatura wody jest odpowiednia dla twojego łokcia, to znaczy, że jest też w sam raz dla maluszka. Jeśli będzie za ciepła, zapewne bez problemu się zorientujesz - po krzyku.

Zanim to jednak nastąpi, porządny rodzic musi mieć wszystko przygotowane (ha, spróbujcie gotować wodę czy szukać ubranka gdy maluch czeka po kąpieli na przewijaku): na stanowisku obsługi muszą znaleźć się ręczniki, miseczki z przegotowaną wodą, waciki, szczotka do włosów, patyczki do uszu (te zwykłe i te grubsze, dla dzieci), czysta pieluszka, piżamka do spania, maść na odparzenia i nie wiadomo co jeszcze.

Gdy więc w wanience (kolejna rzecz, która przydaje się przy kąpaniu maleństwa), jest już w sam raz wody (bądź tu człowieku mądry ile to jest?!) i trochę płynu (oczywiście do mycia niemowląt), można - najlepiej owiniętego w tetrową pieluszkę maluszka, żeby było milej w dotyku i stanowiła pomoc przy myciu główki - zanurzyć w wodzie. Zgodnie z instrukcją: delikatnie wkładamy dziecko - najpierw nóżki. Potem następne punkty "programu": rączki, brzuszek, nóżki, szyja i głowa... Teraz najtrudniejsza część: przewrócenie dziecka na brzuszek. Potem już z górki - karczek, plecy i pupcia. I gotowe.

Zadanie wykonane - udało się. Zuzia wyszła z kąpieli nie tylko cała i zdrowa, ale do tego jeszcze - czysta. A dumny tata może odetchnąć z ulgą (ja zresztą też). Zostaje tylko wymycie buźki, wszystkich fałdek, przewinięcie i założenie ubranka - ale to już zupełnie inna historia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski