Bo na niektórych przystankach już samo wejście do autobusu to wielkie szczęście. I mniejsza z tym, że podczas jazdy niemal nie można się ruszyć. Bo wiele osób zostaje na przystanku i czeka kilka minut, by podjąć kolejną próbę wejścia do środka. A chyba nikomu nie muszę tłumaczyć jak ważny o poranku jest czas. Spieszy się niemal każdy. Niestety, to co dla pasażerów jest oczywiste, zdaniem ZTM musi być "monitorowane". Ja się pytam: Po co czekać? Przecież gorzej już nie będzie. Dlatego radzę dyrektorowi ZTM, by sam przejechał się autobusem T1, a nie czekały na raporty nadzoru ruchu. Może wtedy uda się podjąć decyzję. I tym samym ulżyć tysiącom mieszkańców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?