Most Lecha: Samochody stoją w korkach [FILM]

- To najgorsza z możliwych godzin na zamknięcie mostu. Ostatnie 300 metrów pokonuję przez 30 minut. Muszę dojechać do Wągrowca i najpewniej nie dotrę tam na czas - mówi Andrzej Szofer.

- Zamykanie mostu o tej porze to zły pomysł - twierdzi pani z Audi. Ale jak sama dodaje, nie wie, kiedy drogowcy mogliby zamknąć most, by nie było to utrudnieniem dla przejeżdżających tamtędy.

Byli i tacy kierowcy, którzy widząc na skrzyżowaniu policjantów krzyczeli: - Kierujcie! Czego stoicie? Najbardziej krewcy ubliżali mundurowym.

Czy jednak drogowcy mogli rozpocząć roboty o innej porze?

- Przygotowania do rozpoczęcia remontu trwały od wczesnych godzin rannych. Ponieważ meteorolodzy zapowiadali deszcz, nie mogliśmy wcześniej wykonać oznakowania na jezdni - tłumaczy Dorota Wesołowska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.

- Staramy się wydłużyć cykl świateł zielonych na drodze w kierunku Warszawy i biskupa Hlonda - mówił jeden z uwijających się na miejscu remontu pracownik ZDM.

CZYTAJ TEŻ:
Most Lecha już stoi
W Poznaniu korki, a za miastem przybywa dróg

Potężne korki utworzyły się bowiem na ulicy Lechickiej właściwie na całym odcinku poznańskim wiodącym w kierunku Warszawy, na Serbskiej (od skrzyżowania z Naramowicką) i na odcinku Lechickiej od Bałtyckiej do Mostu. Stoi też ulica Hlonda od Ronda Śródka.

Dzieje się tak, bo zamiast dwóch pasów w każdą stronę na Moście Lecha, kierowcy mają do dyspozycji zaledwie po jednym.

Remont mostu jest konieczny przed zimą ze względu na bezpieczeństwo. Prace nakazał wojewódzki inspektor budowlany. Roboty potrwają 5 dni (do wtorkowego poranka). Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego przeprowadził kontrolę utrzymania Mostu Lecha 4 lipca. Wtedy stwierdzono miedzy innymi, że uszkodzona jest dylatacja, a nawierzchnia jest skoleinowana.