Jak widać - Waligórski ma więc spore poparcie.
Jednak jego przeciwnikom nie podoba się to, że, jak napisali w projekcie uchwały dot. jego odwołania, reprezentuje "w sposób jawny interesy burmistrza", sprawia wrażenie osoby niesamodzielnej i całkowicie podporządkowanej inetereom jednej grupy radnych, pełni funkcję w sposób ewidentnie stronniczy, nierówno traktuje radnych, komentuje wypowiedzi nielubianych, pozwala sobie na niestosowne komentarze i dowcipy.
Szalę goryczy przepełniły ostatnie decyzje przewodniczącego Waligórskiego, który dokonał zmian w ustalonym harmonogramie sesji RM przenosząc spotkania na godzinę 11 z godz. 16. "Utrudnia to radnym wywiązywanie się z obowiązków zawodowych a mieszkańcom aktywnym zawodowo uniemożliwia korzystanie z prawa do udziału w sesji" - napisali radni.
- Radnymi jesteśmy 24 godziny na dobę - ripostuje W. Waligórski. Przesunięcie na wcześniejsze godziny sesji spowodowane było tym, że rozwijające się dyskusje przeciągały sesje popołudniowe nawet do północy.
- Każdy radny dostaje dietę w wysokości 1200 złotych. A pracuje właściwie trzy dni. To właśnie ta dieta ma być wyrównaniem strat za niepełnienie obowiązku pracy w dniu sesji - podkreśla Waligórski.
W Mosinie próby odwołań przewodniczącego to prawie "nowa świecka tradycja". Poprzedniego przewodniczącego Przemysława Pniewskiego próbowano odwołać 6 razy. Bezskutecznie. Raz udało się odwołać jego zastępcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?