- Najczęściej na osoby pod wpływem alkoholu i skutki jego nadużywania - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. - Sporo interwencji to były bójki, pobicia, dewastacje mienia. Pijani albo osoby pod wpływem narkotyków rzadko kiedy zwracają uwagę na obecność kamer. Nie mają żadnych zahamowań.
O tym, że są kamery zapominają nie tylko pijani, ale także dilerzy, którym zdarzało się tuż pod nimi sprzedawać nielegalny towar. Z 18 handlarzy narkotyków, którzy wpadli w ten sposób, 15 ujęto na Starym Mieście.
Były zdarzenia, które pozostawiały po sobie niesmak. Tak jak okradzenie z premedytacją pijanego Australijczyka, który zasnął na chodniku na Paderewskiego. 64-letni złodziej, który czuł się już pewny swojej zdobyczy - kart kredytowych i telefonu, został namierzony przez kamery na placu Bernardyńskim. Były takie, które wywoływały uśmiech, jak studenci niosący w kajaku wiosłującego na sucho kolegę. Rzadko jednak zdarza się, by ci, których uchwyciła kamera, byli wyłącznie pod wpływem dobrego humoru. Kilka dni na placu Bernardyńskim dwa patrole policji i ekipa pogotowia ratunkowego miały problem, by obezwładnić młodego mężczyznę, który biegał w amoku po jezdni. Do takiego stanu doprowadził się najprawdopodobniej dopalaczami.
A od początku tego miesiąca operatorzy miejskiego monitoringu - niezmienny od pięciu lat 33-osobowy skład - śledzą także to, co dzieje się na przystankach trasy Fra-nowo. Na razie nie ma tam złodziei ani dilerów. Problemem są za to wandale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?