Wielkopolski oddział NFZ porównał liczbę rozpoznanych zawałów z okresu od stycznia do sierpnia w tym i poprzednim roku. Co się okazało? W 2020 r. było ich znacząco mniej. Zawał rozpoznano w 3673 przypadkach, a rok wcześniej – 4231.
Te warzywa zmniejszają ryzyko zawału serca - zobacz wideo:
źródło: Cover Video
Na pierwszy rzut oka takie dane mogą cieszyć, ale jeśli się w nie zagłębić, wnioski nie są optymistyczne. O ile potrzeba leczenia inwazyjnego (głównie wszczepianie stentów) była na podobnym poziomie nieco ponad 60 proc. przypadków, to znacząco wzrosła liczba pacjentów wymagających dłuższego pobytu w szpitalu.
– W 2019 roku odnotowano 408 przypadków hospitalizacji powyżej 7 dni, natomiast w 2020 roku takich pacjentów było 444
– wylicza Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik WOW NFZ.
Z kolei Agnieszka Pachciarz, dyrektor WOW NFZ tłumaczy: - W Wielkopolsce, w pierwszym półroczu tego roku, sprawozdano o 13 proc. mniej zawałów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wprawdzie niektóre dane z innych regionów Polski mówią nawet o 30 proc., ale niepokojące jest to, że także do wielkopolskich szpitali trafia więcej pacjentów z rozległymi zawałami wymagającymi dłuższej hospitalizacji. Może to oznaczać, że pacjenci zbyt długo zwlekają z wezwaniem pomocy.
Sprawdź też:
Powodem może być prawdopodobnie pandemia COVID-19 i obawa przed wizytą w szpitalu. Potwierdzają to eksperci.
– Najbardziej jaskrawym przejawem tych obaw był drastyczny spadek liczby pacjentów zgłaszających się z powodu bólu w klatce piersiowej, u których rozpoznano zawał serca
– mówi prof. Maciej Lesiak, kardiolog.
Dodaje, że np. w Hiszpanii i Włoszech w pewnym momencie liczba przypadków zawału spadła o połowę względem poprzedniego roku, ale znacząco wzrosła liczba zgonów z powodu np. nagłego zatrzymania krążenia. Spadek liczby pacjentów, choć nie tak znaczący, obserwowano również w Polsce.
Tymczasem szybkie zgłoszenie się po pomoc znacząco zmniejsza ryzyko ciężkich powikłań, czy nawet śmierci.
- Większość pacjentów leczonych w pierwszych godzinach wraca do normalnego trybu życia po kilku tygodniach leczenia i rehabilitacji kardiologicznej. A jak pokazują statystyki, ryzyko zakażenia koronawirusem w szpitalu jest bardzo małe. Dotychczasowe doświadczenia wielu krajów, w tym Polski wyraźnie sugerują, że pozostanie w domu, w przypadku wystąpienia objawów sugerujących poważny problem zdrowotny, jest obarczone znacznie większym ryzykiem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ze śmiercią włącznie, niż wezwanie pomocy medycznej - dodaje prof. Lesiak.
Sprawdź też:
Na co zwrócić uwagę w przypadku zawału?
– Głównym objawem jest ból w klatce piersiowej, najczęściej za mostkiem. Często promieniuje do lewej ręki, czasami obu rąk, żuchwy, między łopatki. Bólowi może towarzyszyć uczucie osłabienia, zawroty głowy, nudności, wymioty, a także omdlenie
– wylicza prof. Tatiana Mularek-Kubzdela, konsultant wojewódzki ds. kardiologii.
Sprawdź również: Owoce i lody można jeść bez umiaru? Oczywiście, że nie. O tym mówi się w czasie kolejnej "Środy z profilaktyką" organizowanej przez NFZ
Zaznacza, że chory może odczuwać także kołatanie serca, duszność, niepokój. Ból zawałowy trwa zwykle dłużej niż 20 minut i narasta.
Kto jest najbardziej narażony? To osoby już chorujące na chorobę niedokrwienną serca lub te mające czynniki ryzyka wieńcowego, do których należą: palenie papierosów, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemia i obciążenia dziedziczne.
– Z powodu strachu przed COVID-19 nie powinniśmy ryzykować życiem. W momencie zagrożenia zdrowia należy bezwzględnie wezwać karetkę albo zgłosić się do szpitala, jeśli ktoś może nas zawieźć
– apeluje Agnieszka Pachciarz.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?