Czytaj też:
Dodatkowy milion dla osiedli peryferyjnych w Poznaniu
Jedni budują kolejny plac zabaw, siłownię, kompleks boisk, inni w tym czasie zastanawiają się, jak ze skromnego budżetu wygospodarować fundusze na chodnik czy ścieżkę pieszo-rowerową, by dzieci mogły bezpiecznie dotrzeć do szkoły. Nierówność w wyposażeniu w infrastrukturę poszczególnych rejonów Poznania widoczna jest gołym okiem. Teraz powoli ta sytuacja zmienia się. Jeszcze nie na tyle, by mówić o radykalnej zmianie, ale z pewnością o krokach we właściwym kierunku.
Dlatego informacja, że znajdzie się dodatkowy milion złotych na granty dla osiedli peryferyjnych napawa optymizmem. Powie ktoś: - To kropla w morzu potrzeb! I będzie miał rację, ale na początek dobre i to. Łatwiej będzie radom osiedli, działającym na obrzeżach miasta, wysupłać "parę groszy", by dołożyć się do chodnika. Łatwiej będzie go zbudować, gdy pojawi się szansa na uzyskanie większego niż 200 tys. grantu.
Nie brakuje rad osiedli peryferyjnych, które prężnie działają i z determinacją godną podziwu walczą o każdy metr chodnika, ścieżki czy ulicy. Trzeba pamiętać, że są to ludzie z pasją, pracujący bezinteresowanie dla lokalnych społeczności, bo nic z tego nie mają poza satysfakcją i wdzięcznością sąsiadów. Co więcej kapitału politycznego na tym nie zbijają, bo do polityki się nie pchają.
Poznań to nie tylko peryferie. To prawda, ale jak patrzę na remont placu Asnyka, to myślę, że mogliśmy te pieniądze wydać lepiej. Dzisiaj RO Jeżyce zrzuca winę na ZZM i vice versa. Inne rady nie mają tych problemów. Dlaczego? Bo wsłuchują się w głosy mieszkańców i działają w zgodnym teamie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?