Koalicja Społeczna Stop Fermom Przemysłowym wystosowała 2 marca 2021 r. list otwarty do władz gminy Kleszczewo. W trosce o interes mieszkańców gminy koalicja domaga się, by wykluczyć możliwość budowy i rozwoju ferm przemysłowych, które mogłyby negatywnie oddziaływać na środowisko.
Rozwiązanie zakazujące powstawania tego typu inwestycji miałoby być uwzględnione w planie zagospodarowania przestrzennego. W projekcie dopuszczono możliwość tworzenia ferm przemysłowych, ale w lokalizacjach bezspornych i po uzgodnieniu z mieszkańcami gminy.
Tradycyjne rolnictwo nie jest źródłem problemów
- Z przerażeniem obserwujemy działalność części organizacji rolniczych, które z jednej strony popierają przemianę rolnictwa w przemysł, a z drugiej dążą do ograniczenia praw mieszkańców wsi. Coraz mniej osób na wsi zatrudnionych jest w rolnictwie, a także coraz mniejsza część dochodu tych osób pochodzi z pracy w gospodarstwie rolnym. Nie można ignorować zmian w strukturze społecznej wsi na rzecz interesów wąskiej grupy osób. Pragniemy zaznaczyć, że tradycyjne rolnictwo nie jest źródłem problemów, w przeciwieństwie do forsowanej przez wąską grupę hodowców próby dopisania do definicji wsi gospodarstw, czy raczej przedsiębiorstw, liczonych w setkach czy tysiącach, a nawet milionach zwierząt. Tradycyjne gospodarstwa nie są źródłem nadmiernych hałasów czy odorów. Kilkanaście krów, kilkadziesiąt świń, kilkaset kur nikomu nie przeszkadzają – pisze w liście Koalicja Społeczna Stop Fermom Przemysłowym.
Zobacz też - wilki widziane w Poznaniu:
Jak fermy przemysłowe wpływają na środowisko?
Od ponad dekady na wsiach obserwuje się nagły przyrost tego typu gospodarstw. Według protestujących mieszkańców gminy takie obiekty powinny być traktowane jako zakłady przemysłowe i zlokalizowane z dala od ludzi, przynajmniej 2 km od zabudowań.
- Fermy przemysłowe silnie wpływają na środowisko, co ma związek choćby z utylizacją gnojowicy. Jest ona wylewana na pola, przenika do ziemi i wody. W efekcie zatruwa wodę i obniża jakość gleby. Oprócz tego fermy wiążą się z obecnością różnego rodzaju insektów i gryzoni. Jeśli ferma pojawia się w bliskim sąsiedztwie zabudowań, wówczas wiąże się to ze smrodem i nieustającym odorem, z którymi nie da się nic zrobić. W momencie, kiedy ferma zaczyna funkcjonować, zmienia się życie osób w jej bliskim sąsiedztwie
– przekonuje Zbigniew Wilczek, prezes Stowarzyszenia Razem dla Gowarzewa.
Gospodarstwa rodzinne to nie fermy
AGROunia protestuje przeciwko zmianom. Ich zdaniem zmiana bezpośrednio uderza w gospodarstwa rodzinne i wpłynie na konieczność ich zamknięcia. Również małe hodowle nie będą opłacalne.
- Nie mówimy o fermach przemysłowych, tylko o gospodarstwach rodzinnych. Właścicielami gospodarstw są lokalni rolnicy. My bronimy gospodarstw rodzinnych, w których, właścicielem jest rolnik, a nie korporacja czy wielka firma. Na terenie dopuszczalne jest 210 DJP (duża jednostka przeliczeniowa inwentarza). Domaganie się jej zmniejszenia jest fanaberią, która nie zostanie spełniona
– podkreśla Michał Kołodziejczak z AGROunii.
Projekt regulacji wywołał protesty lokalnych rolników oraz mieszkańców. Głos zabrały władze gminy Kleszczewo, które zapowiedziały poddanie analizie uwag zgłoszonych do planu miejscowego. Po tym możliwe będzie ponowne zaopiniowanie planowanego rozwiązania przez obie strony sporu.
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?