– Witamy w Poznaniu. Są lepsi i gorsi. Są tacy, którym wolno się wybudować i tacy, którzy nie mogą – mówi Maciej Cieśliński, właściciel działki na Morasku, któremu miasto konsekwentnie uniemożliwia budowę domu.
W podobnej sytuacji jest pięciu innych właścicieli działek, sąsiadujących ze sobą. – Nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby tutaj wyznaczać teren zieleni – twierdzi M. Cieśliński. – To co jest cenne, zostało przez ostatnich 17 lat zabudowane.
We wrześniu 2003 r. Rada Miasta zdecydowała o przygotowaniu planu miejscowego dla obszaru „Morasko – Radojewo – Umultowo” część Jezioro Umultowskie. Jak wskazuje Elżbieta Janus, dyrektor MPU, znajdują się tutaj tereny cenne przyrodniczo, stanowiące fragmenty klinów zieleni. Plan został uchwalony dopiero w ubiegłym tygodniu. Wprowadza on niekorzystne zapisy dla właścicieli sześciu działek.
– Na jakiej podstawie wydzielono tereny cenne przyrodnicze, kiedy były to grunty orne? – zastanawia się Ewa Jemielity, radna PiS. I dodaje: – Jako cieki wodne określono dawniejsze rowy melioracyjne.
Jak twierdzą mieszkańcy, tylko przez jedną z działek przechodzi rów melioracyjny. I prosili radnych, aby ich nieruchomości wyłączyć z planu. – Polityka przestrzenna jest konsekwentna. Cały czas ten teren był przeznaczony pod zieleń – twierdzi Tomasz Wierzbicki, radny Prawa do Miasta. – Mieszkańcy nie powinni czuć się oszukani i żądać zabudowy tych terenów.
To tylko fragment artykułu. Zobacz całość w serwisie Plus:
Morasko: Jedni mogą wybudować domy, a im miasto rzuca kłody pod nogi
Zobacz też: Wolny Targ na Golęcinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?