Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał być wielki gang. Sąd uniewinnił większość oskarżonych

Łukasz Cieśla
Poznański Sąd Okręgowy w czwartek uniewinnił większość oskarżonych o przynależność do grupy Jana L. A jego samego, rzekomego szefa gangu, skazał jedynie za nielegalne posiadanie broni. Sami oskarżeni zapewne obawiali się surowego wyroku, bo w czwartek żaden z nich nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Istniała obawa, że jeśli sąd ich skaże, mogą od razu wrócić za kratki.

Poznański Sąd Okręgowy w czwartek skazał jedynie Jana L., rzekomego szefa groźnego gangu. Ale tylko za nielegalne posiadanie broni. Uznał też winę Bartosza R., ale jedynie w kontekście przywłaszczenia mienia w Suchym Lesie. Obaj zostali skazani na karę więzienia w zawieszeniu.

WIĘCEJ
Kanada zmienił zeznania. Czy właśnie dlatego sąd wydał łagodny wyrok?

Tymczasem akt oskarżenia mówił o groźnym gangu, którym miał kierować Jan L. Zdaniem prokuratury on jako szef zlecał, kogo napaść, komu ukraść lub podpalić samochód. Jeden z zarzutów dotyczył podpalenia agencji towarzyskiej w Rumianku (oficjalnie zwanej salonem odnowy biologicznej) w celu wyłudzenia odszkodowania z PZU. Od tych najpoważniejszych zarzutów Jan L. został uniewinniony.

W sprawie występowało 9 oskarżonych, którym zarzucono popełnienie około 30 przestępstw. W czwartek poznański sąd stwierdził, że doszło jedynie do dwóch działań niezgodnych z prawem.

Siedem osób zostało całkowicie uniewinnionych. Wśród nich były osoby mające wcześniej poważne konflikty z prawem. M.in. Sebastian M., ps. Siwy, karany za działalność w tzw. wągrowieckiej ośmiornicy.

Proces domniemanego gangu obfitował w wiele ciekawych wydarzeń. Przez pewien okres wchodzących na salę rewidowała policja. A to dlatego, że w trakcie procesu nieustalony mężczyzna groził, że w sądzie podłożono bombę. Doszło także do zmiany zeznań przez głównego świadka oskarżenia: „skruszonego” przestępcy Krzysztofa W., ps. Kanada.

Najpierw pogrążył znajomych z półświatka i głównie na tej podstawie sformułowano akt oskarżenia. Ale pod koniec procesu Kanada stwierdził, że był instruowany przez poznańskich policjantów, jak zeznawać. Mieli rzekomo uczyć go roli świadka.
Kanada zmienił front, bo nie ukrywa, że jest rozżalony. Choć poszedł na współpracę z policją, nadal siedzi w więzieniu za dawne przestępstwa. A wielu jego dawnych kompanów cieszy się wolnością.

Kanada twierdził też, że policjanci z poznańskiego Biuro Spraw Wewnętrznych obiecywali mu szybkie wyjście na wolność. W zamian miał potwierdzać ich operacyjne ustalenia, na które rzekomo "brakowało" im naocznego świadka zdarzenia.

Czy właśnie zmiana frontu przez Kanadę miała kluczowe dla losów procesu? Sąd ustne motywy wyroku ogłosi w piątek rano. Prokuratura zapewne złoży apelację od nieprawomocnego orzeczenia.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski