- Trafiają do nas sygnały, że ten mężczyzna mógł zaczepiać dzieci w różnych miejscach Poznania. Takich przypadków mogło być więcej, nie tylko w północnej części miasta. Ponadto miał też zachowywać się napastliwie i agresywnie wobec osób dorosłych - mówi Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Sprawdź też:
Przypomnijmy, że we wtorek popołudniu mężczyzna zaczepiał kilkoro dzieci w autobusie linii nr 191. Miał m.in. głaskać po głowie 12-letnią dziewczynkę.
- Mój brat wraz z kolegami i koleżankami wracali ze szkoły autobusem, gdy mężczyzna zaczął dotykać i głaskać po włosach dwunastoletnią dziewczynkę. Wysiadł na przystanku Stoińskiego i podążał za nimi. Poproszona o pomoc została pani z psem, która odprowadziła dzieciaki do SP 48 - pisała jedna z kobiet na facebookowej grupie zrzeszającej mieszkańców Naramowic.
O sprawie została też poinformowana policja, która natychmiast zaczęła poszukiwania podejrzanego mężczyzny. Udało się go zatrzymać w środę po południu niedaleko ul. Słowiańskiej na os. Pod Lipami.
- To zatrzymanie nie byłoby możliwe, gdyby nie czujność jednego z taksówkarzy, którzy zobaczył, jak podejrzany mężczyzna zaczepia nastolatkę. To on powiadomił policję, zaś funkcjonariusze szybko udali się na miejsce. Chociaż mężczyzna już się stamtąd oddalił, to udało się go odnaleźć i zatrzymać - opowiada Iwona Liszczyńska.
Sprawdź też:
Jednocześnie podkreśla, że chwilę przed zatrzymaniem mężczyzna miał też zaczepiać dwoje innych dzieci. Policjanci próbują teraz dotrzeć do ich rodziców, by mogły złożyć zeznania.
- Dlatego apelujemy do rodziców tych dzieci, by skontaktowali się z policjantami z komisariatu Poznań Północ osobiście lub pod nr telefonu 61 84 146 11. Prosimy też rodziców, by porozmawiali ze swoimi dziećmi czy te były zaczepiane przez kogoś podejrzanego - mówi Iwona Liszczyńska.
Zatrzymany mężczyzna to 22-letni mieszkaniec Poznania, choć wygląda na ok. 30-latka.
- Jest szczupły i niski, ma ok. 160 cm wzrostu. Do tego kuleje na jedną nogę, ma aparat słuchowy, ciemne włosy i niewyraźnie mówi - opisuje Iwona Liszczyńska.
Mężczyzna aktualnie przebywa w policyjnym areszcie. Policjanci na razie nie postawili mu żadnych zarzutów. Nadal bowiem czekają na zgłoszenia od kolejnych osób, które mogły mieć z nim kontakt.
- Chcemy zebrać jak największy materiał dowodowy tak, by ten mężczyzna odpowiedział za wszystkie swoje czyny i wtedy, razem z prokuratorem, ustalimy, jakie będą zarzuty - wyjaśnia Iwona Lisczyńska.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?