Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Media publiczne, czyli tak naprawdę polityczne

Łukasz Cieśla
W telewizji następuje kolejne przetasowanie –  polityczne
W telewizji następuje kolejne przetasowanie – polityczne Sławomir Seidler
Tym razem miało być inaczej, ale wyszło jak zawsze - to stwierdzenie za każdym razem pasuje do zmian kadrowych w mediach publicznych. Choć publiczne to one są właściwie tylko z nazwy. Bo tak naprawdę powinno się je określać jako media polityczne.

Radiem Merkury, zaliczanym do kategorii "media publiczne", kierował do niedawna Filip Rdesiński. Młody dziennikarz był jednoznacznie kojarzony z PiS, z którego listy ma zresztą wystartować w najbliższych wyborach samorządowych. O wyborze Rdesińskiego zadecydowała rada nadzorcza radia, w której zasiadają ludzie kojarzeni z tą samą opcją polityczną, czyli z PiS.

Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi Rdesińskiego na stanowisku prezesa Radia Merkury. Można jednak przyjmować zakłady, że będzie to osoba związana z rządzącą Platformą Obywatelską. Pracownicy radia nie mają zresztą złudzeń, by zarządzać nimi miał apolityczny fachowiec. A nawet jeśli taki by się trafił, to i tak, gdyby chciał się utrzymać na stanowisku, musiałby lawirować pomiędzy interesami poszczególnych opcji politycznych. Przecież nigdy nie wiadomo, kto dojdzie do władzy po najbliższych wyborach. Lepiej więc nie zadawać niewygodnych pytań, bo czasem można by się komuś narazić.

Niedawno na nieoficjalnej giełdzie "nowych prezesów" Merkurego pojawiło się nazwisko Zbigniewa Mamysa, byłego dziennikarza "Gazety Poznańskiej" i "Gazety Wyborczej". Obecnie doradza medialnie politykom poznańskiej PO. Jego nazwisko wymieniane jest także w kontekście kierowniczego stanowiska w poznańskiej TVP. Gdzie trafi Mamys? Trudno w tej chwili powiedzieć.

Sam zainteresowany zapewniał jeszcze niedawno, że żadnego kontraktu nie podpisał. Stanowisko w telewizji dostał już za to Sebastian Drobczyński, do tej pory znany jako specjalista od marketingu politycznego. Przy okazji poszczególnych kampanii wyborczych doradzał politykom różnych opcji, również tym z PO. Komu zawdzięcza angaż w poznańskiej TVP, w której nadzoruje między innymi program informacyjny Teleskop?

- Proszę dzwonić do rzecznika TVP. Ja nie mogę się wypowiadać. Taka panuje zasada w naszej spółce - stwierdza Sebastian Drobczyński.

Partie polityczne choć od lat decydują o zmianach kadrowych w mediach, jednocześnie potrafią narzekać na upolitycznienie poszczególnych redakcji. PO gniewała się więc na zarządzaną przez PiS telewizję za nierzetelne przedstawianie rzeczywistości. Rzeczywiście, materiały wieczornych "Wiadomości" często znacznie odbiegały od standardów uczciwego dziennikarstwa. Jednak czy teraz ludzie PO, którzy wejdą do "publicznych" mediów, zaczną uprawiać rzetelne dziennikarstwo? Myślę, że prędzej będą pamiętać komu zawdzięczają lukratywne posady i nie będą gryźć ręki, która dała im chleb. A o tym, jak PO pojmuje niezależne media, świadczy obsadzenie stanowisk w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Trafiły tam osoby związane z mediami, ale jednoznacznie kojarzone z tą partią.

Tak więc w mediach, zwanych publicznymi, mimo szumnych zapowiedzi PO niewiele się zmieni. Media nadal będą pod wpływem partii. A szkoda. Bo dla jakości życia publicznego byłoby lepiej, gdyby media były wolne od nacisków politycznych i partyjnych komisarzy. Ci bowiem zazwyczaj stoją na straży partyjnych interesów, a nie dziennikarskiego obiektywizmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski