Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz przez Puszczę Zielonkę po zdrowie [ZDJĘCIA]

Robert Domżał
Na trasie marszu
Na trasie marszu Robert Domżał
Przez niespełna dwie godziny w sobotę pokonali pieszo z kijkami około dziesięciu kilometrów. Maszerowali przez Puszczę Zielonkę. Po zdrowie.

Prawie czterdzieści osób uczestniczyło w rajdzie zorganizowanym przez Klub Turystyczny Puszcza Zielonka. Powstał on w listopadzie ubiegłego roku z inicjatywy pracowników Urzędu Miasta i Gminy Murowana Goślina.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Puszcza Zielonka: Wyprawa z kijkami dla wszystkich
Puszcza Zielonka: Unijne dofinansowanie dla kanalizacji
Puszcza Zielonka: Budowa kanalizacji za 300 mln zł

Sądząc po liczbie uczestników pomysł się sprawdza, bo rajd po okolicach Dąbrówki Kościelnej choć pierwszy w tym roku jest kolejną imprezą tego typu zorganizowaną przez pasjonatów nordic walkingu z Murowanej Gośliny. Wśród uczestników są jednak nie tylko gośliniacy, ale też mieszkańcy Poznania.

- Trzeci już rok chodzę z kijkami. Startowałem już w wielu zawodach nordic walking. Na kolejne wybieram się do Dusznik,a także do Włoch - opowiada Leon Kaczmarek z poznańskiego Junikowa.
Elżbieta Jaśkowiak też z Poznania spaceruje z kijkami, by poprawić kondycje .
Oprócz spacerów z kijkami ćwiczę w tygodniu na sali, ponieważ o zdrowie i kondycję trzeba dbać systematycznie - mówi poznanianka.

Podczas marszu, instruktorzy NW : Monika Urbanowicz i Wojciech Owczarzak udzielali uczestnikom marszu rad, dzięki którym maszerujący poprawią swoją technikę poruszania się z kijkami.

Po zakończeniu marszu członkowie klubu otrzymywali wpisy i pieczątki potwierdzające udział. Osoby, które zgromadzą najwięcej pieczątek otrzymają pod koniec sezonu drobne podarunki, ponieważ ideą klubu jest propagowanie turystyki tu, niedaleko Poznania w myśl
powiedzenia: "cudze chwalicie - swego nie znacie".

Od podróży tych całkiem dalekich twórcy klubu wcale się nie odcinają jednak. A dowodem tego jest opowieść o podróży już po Nowej Zelandii. Swoimi wrażeniami z tej odległej od Polski wyspy dzielił się Bartosz Krąkowski.

- Zwiedziłem dziesięć z czternastu parków narodowych jakie są na Nowej Zelandii. Przejechałem przez trzy wyspy pokonując samochodem 6,5 tysiąca kilometrów. Było to niezwykle doświadczenie, ponieważ w tym odległym od Polski kraju o przyrodę nieprawdopodobnie. Największy z tamtejszych parków - Fiorland - ma 12, 5 tysięcy kilometrów kwadratowych i sprawia wrażenie nietkniętego ludzką ręką - mówi Bartosz Krąkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski