Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Kamiński: Bieguny są w nas [ROZMOWA]

Anna Łoś
Marek Kamiński spotkał się z miłośnikami podróży podczas targów Tour Salon.
Marek Kamiński spotkał się z miłośnikami podróży podczas targów Tour Salon. Grzegorz Dembiński
Zdobył w ciągu jednego roku oba bieguny Ziemi, przy czym na południowy dotarł samotnie. Po kilku latach na podobną wyprawę zaprosił niepełnosprawnego Janka Melę. To jedne z najważniejszych i najbardziej znanych dokonań Marka Kamińskiego, który spotkał się z miłośnikami podróży podczas targów Tour Salon.

Dlaczego ciągnęło Pana na te dwa bieguny?
Marek Kamiński: Myślę, że to przeznaczenie. Polska-Poland to kraj biegunów: pole (z ang. biegun – dop. red.) i land (z ang. kraj). Może dlatego? A tak naprawdę to książki, które czytywałem w dzieciństwie mnie zainspirowały.

Czy jest jeszcze coś, czego Pan nie osiągnął?
Marek Kamiński: Marzę zawsze o tym, żeby mieć marzenia. Chociaż nie marzę tylko o tym, żeby spełniać wyłącznie własne marzenia... Tak naprawdę najważniejsza jest droga, a marzenia są tylko po to, by wyruszyć w drogę, odbyć podróż. Doświadczenie zdobycia biegunów, wypraw z Jaśkiem, pustynie, oceany, nurkowanie, wszystko to nauczyło mnie tego, że te bieguny są bardziej w nas, w głowie. Nie trzeba wędrować na granice świata, żeby przeżyć coś niezwykłego. Nieraz niezwykłość jest tuż koło nas.

Bywały momenty zwątpienia na Pana drodze?
Marek Kamiński: Tak, miałem często takie momenty. Dużo celów udało mi się osiągnąć właśnie dlatego, że potrafiłem sobie z tym poradzić. Tak było m.in. podczas wypraw z Wojtkiem Moskalem i Jaśkiem Melą. W życiu nie jest ważne tylko to, żeby odnosić sukcesy, porażki też są częścią życia. Każdy kres jest tylko początkiem kolejnej podróży.

Jak wspomina Pan swoją wyprawę z Jaśkiem Melą? Co sądzi Pan o filmie, który opowiada jego historię?
Marek Kamiński: Jeszcze go nie widziałem - Jasiek zaprosił mnie na premierę w przyszłym tygodniu. W filmie przedstawiona jest historia życia Jaśka, wyprawy nie są chyba najważniejszym wątkiem. Ciesze się, że Jasiek pomaga teraz tak wielu ludziom. Myślę, że film będzie inspiracją dla wielu ludzi, żeby mimo trudności podążać za marzeniami. Janek nie zatrzymał się na tych biegunach. Zdobył Kilimandżaro, przebiegł maraton nowojorski. Teraz wybiera się na wyprawę przez Azję autostopem. Będąc tutaj, w szpitalu w Poznaniu, dowiedziałem się, że pomógł jednemu z pacjentów szpitala zebrać pieniądze na protezę, spotkał się z nim, poświęcił mu czas.

W trakcie wyprawy udało się Panu z Jaśkiem zaprzyjaźnić?
Marek Kamiński: Siłą rzeczy dużo czasu spędziliśmy razem i zaprzyjaźniliśmy się. Do tej pory się przyjaźnimy, ale mieszkamy w różnych miastach, a Jasiek ma własne życie. O to właśnie chodzi, żeby iść własną drogą.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski