MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo zawarte w kościele nieważne szybciej niż dotychczas

Karolina Koziolek
"Rozwody kościelne" będą szybsze
"Rozwody kościelne" będą szybsze
8 grudnia w życie wejdą nowe przepisy kościelne, które przyspieszą uzyskanie orzeczenia o nieważności małżeństwa. W Wielkopolsce rozwodzi się co czwarta para. Czy prawna rewolucja będzie dla nich szansą uregulowania swojego życia duchowego?

Reforma Franciszka nie zmienia teologicznego nauczania Kościoła. Związek małżeński pozostaje nierozerwalny aż do śmierci. To, co orzekają sądy biskupie, a co popularnie nazywane jest "rozwodem kościelnym", oznacza stwierdzenie, że małżeństwo nigdy nie zostało zawarte w sposób ważny, nigdy właściwie nie zaistniało. Tak rozumie to prawo kanoniczne.

- Zmiany wprowadzone przez papieża są bardzo poważne. W zasadniczy sposób modyfikują one niektóre reguły procesu małżeńskiego ustalone jeszcze przez papieża Benedykta XIV (1740-1758) - pisze dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. dr hab. Piotr Majer z Wydziału Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. - Wbrew opinii niektórych komentatorów nie osłabiają jednak zasady nierozerwalności małżeństwa ani nie czynią orzekania nieważności bardziej liberalnym.
Droga do unieważnienia jest dziś długa

Prawo kanoniczne jasno określa, co może być powodem orzeczenia nieważności. Jest to ślubowanie pod przymusem, niedojrzałość lub zamknięcie na potomstwo. W sądzie kościelnym należy wykazać na to odpowiednie dowody. To, co uczynił Franciszek, radykalnie skraca procedury kościelnych procesów. - Chciał w ten sposób podkreślić zaufanie do stron składających skargę powodową. Franciszek wychodzi z założenia, że skoro strony decydują się na taki krok, robią to w dobrej wierze, za swoje decyzje odpowiadać będą ostatecznie przed Bogiem. Wymiar duchowy jest tu nieodłączny - mówi Justyna Pawlak, adwokat kościelny z kancelarii Gajda i Grzeszczyk Adwokacka Spółka Partnerska z Ostrowa Wielkopolskiego.

Obecnie proces przed sądem kościelnym trwa od 3 do 4 lat. Najkrócej 2, najdłużej 8 lat. Tak jest w Poznaniu. W Kaliszu procesy trwają 2 lata lub krócej. Prawo kanoniczne zaleca, by proces w pierwszej instancji nie trwał więcej niż rok, a w drugiej instancji nie dłużej niż pół roku.
- Zmiany, które wprowadza papież oznaczają, że proces o unieważnienie nie powinien zająć więcej niż rok - przyznał w dniu publikacji papieskiego dekretu ks. Manuel Dorantes z biura prasowego Watykanu.

Sądy Duchowne niechętnie przedstawiają oficjalne dane. Z naszych informacji wynika jednak, że do sądu metropolitalnego w Poznaniu wpływa rocznie nawet 200 nowych spraw.

- Rośnie świadomość ludzi, dlatego liczba skarg powodowych stale ulega zwiększeniu. Trudno powiedzieć, czy nowe, uproszczone procedury spowodują dalszy jej wzrost. Można jednak przypuszczać, że tak - mówi Karolina Błaszków-Nowak, adwokat kościelny z Kancelarii Kanonicznej Primus w Poznaniu.

Brak konieczności drugiej instancji

Różnice, które wprowadza Franciszek, dotyczą pięciu kwestii. Przede wszystkim papież znosi obowiązkowe obecnie kierowanie spraw do drugiej instancji. To skróci czas oczekiwania na ostateczną decyzję sądu. Tak jak do tej pory każdy proces będzie zaczynał się od złożenia skargi powodowej. Następnie sąd wydaje dekret o przyjęciu skargi i zawiadamia ewentualnie drugą stronę. Przesłuchuje świadków, a potem przeprowadza postępowanie dowodowe. Ostatecznie wydaje wyrok. Dotychczas niezależnie od wyniku sprawa była kierowana do drugiej instancji. W przypadku mniejszych diecezji, np. kaliskiej akta trafiały do sądu metropolitalnego w Poznaniu.
Od 8 grudnia to się zmieni. Jeśli strony w ciągu 15 dni nie wniosą zastrzeżeń, wyrok wydany w pierwszej instancji uprawomocni się. W niektórych przypadkach oznacza to skrócenie czasu oczekiwania o jedną trzecią lub nawet o połowę. - Strony oczywiście nadal mogą złożyć apelację. Nowe prawo nakazuje jednak sędziemu, by ten odrzucił apelację, gdy okaże się oczywiste, iż jej celem ma być jedynie przewlekanie postępowania - komentuje ks. dr hab. Piotr Majer. Adwokaci kościelni zaznaczają, że dopiero praktyka pokaże, czy wnioski apelacyjne będą rzeczywiście odrzucane przez sędziów. Być może chcąc zachować jednak dotychczasową dwuinstancyjność i dłuższy czas procesu, będą rozpatrywać każdą apelację.

Biskup może być sędzią w sprawie
Najbardziej rewolucyjną zmianą, jest wprowadzenie przez Franciszka na scenę biskupów diecezji. Mogą oni orzekać w tzw. procesie skróconym, czyli tam, gdzie sprawa wydaje się być oczywista i gdzie do dyspozycji są niezbite dowody. - Dotychczasowe przepisy mówiły wprost, by biskup osobiście nie angażował się w sprawowanie władzy sądowniczej. Tym razem ma być inaczej, a sam biskup, zamiast sądu, będzie mógł wydać orzeczenie o nieważności małżeństwa - tłumaczy kanonista.

W procesach skróconych formalności procesowe mają być ograniczone do minimum, a dowody zostaną zebrane nawet w ciągu jednego posiedzenia sądu, jeśli okaże się to możliwe. Warunkiem procesu skróconego - oprócz ewidentnych dowodów - jest wniesienie skargi powodowej przez obu małżonków. I tu się zaczyna problem. Z praktyki wynika bowiem, że takich oczywistych spraw i zgodnych skarg obu stron jest zdecydowana mniejszość.

- Z mojego doświadczenia wynika, że jest to przypadek jeden na dziesięć. Druga strona, jeśli nie utrudnia, to często pozostaje bierna - mówi Karolina Błaszków-Nowak. - W przypadku skróconych procesów trudnością będą też dowody. Muszą być niezbite: opinie lekarskie, wyniki obdukcji w przypadku przemocy fizycznej, podobnie w przypadku choroby alkoholowej lub psychicznej konieczne będą jednoznaczne opinie lekarzy - wylicza prawniczka.
Szybkie terminy jednak nie dla wszystkich spraw
Z doświadczenia prawników wynika jasno, że większość spraw zgłaszanych do sądów nie dotyczy wyżej wymienionych spraw (przemocy, choroby, zatajonej niepłodności), a niedojrzałości, która też może być powodem stwierdzenia nieważności małżeństwa.

- Niedojrzałość trudno wykazać czarno na białym za pomocą jednej opinii lekarza. To przyczyna, której nie da się rozpoznać w skróconym procesie. Dlatego sądzę, że większość spraw będzie rozpatrywana wg dotychczasowych, dłuższych procedur - mówi mecenas.

Kolejna zmiana dotyczy składu sędziowskiego. W szczególnych przypadkach orzekać będzie mógł jednoosobowy skład sędziowski (standardowo jest trzech sędziów). Może być to osoba wyznaczona przez biskupa, np. wikariusz sądu (oficjał). Tu jednak druga instancja jest obowiązkowa. Zmiany dotyczą także składu sędziowskiego. Dotychczas w trzyosobowym składzie orzekającym dozwolony był jeden sędzia świecki, teraz może być ich dwóch. W praktyce w Polsce nie mamy sędziów świeckich, ponieważ episkopat nie wyraził na to zgody. Jest to propozycja przeznaczona dla tych Kościołów lokalnych, które cierpią na niedobór duchowieństwa. W Polsce tego problemu nie ma.

Proces może się odbyć bez zgody drugiej osoby
Zmiany dotyczą także diecezji, gdzie można starać się o orzeczenie o nieważności małżeństwa. Dotychczas konieczne było to w diecezji, gdzie zawarto małżeństwo, co utrudniało uczestnictwo w procesie, jeśli para zdążyła np. przeprowadzić się na drugi koniec Polski. Franciszek zezwala na wszczęcie procesu w sądzie właściwym ze względu na miejsce zamieszkania, bez zgody drugiej strony.
Nie wszystkim podobają się zmiany. Wielu upatruje w nich drogi do masowych rozwodów kościelnych. Przeciwnicy zmian widzą w nich zagrożenie dla rodziny. Austen Ivereigh, watykanista i autor biografii papieża, stwierdził, że to klasyczna reforma Franciszka: nie zmienia on nauczania Kościoła, ale ułatwia życie w wierzę katolikom chcących trwać w Kościele.

Czy uproszczone procedury, szybsze procesy mogą oznaczać bardziej pochopne orzekanie sądów? - Pojawiają się obawy, czy przyspieszenie procesu nie odbije się negatywnie na sprawiedliwym orzekaniu. Błędem byłoby kierowanie się przez sędziów kościelnych przede wszystkim współczuciem i pomocą (…) wobec tych, którzy znaleźli się w powikłanych sytuacjach małżeńskich, gdyby tego rodzaju "pomoc" oznaczała w rezultacie podważenie nauki Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa - komentuje ks. dr Piotr Majer. - Przy zgodnym z przepisami prawa, stosowaniu wskazanych narzędzi procesowych (…) nowe rozwiązania proceduralne mają szansę stać się wielką pomocą w rozwiązaniu powikłanych spraw wielu wiernych, którzy boleśnie przeżywają małżeńskie niepowodzenia, a nierzadko, zwłaszcza po zawarciu nowych, cywilnych związków, ryzykują zaniedbaniem życia religijnego - zauważa duchowny.

W zależności od diecezji różne są koszty procesów w sądach kościelnych. Do kosztów procesu należy doliczyć także koszty pomocy prawnej w trakcie procesu.

Przykładowe opłaty w sądach kościelnych w wybranych diecezjach:
- Metropolitalny Sąd Duchowny w Poznaniu - 1000 zł.
- Gnieźnieński Trybunał Metropolitalny - 800 zł.
- Sąd Biskupi Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej - 600 zł.
- Sąd Metropolitalny Warszawski -
2200 zł.
- Sąd Metropolitalny w Przemyślu - 450 zł.
- Sąd Metropolitalny Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej - 750 zł.
- Sąd Biskupi w Kaliszu - 1000 zł.
- Sąd Kościelny Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej:
*900 zł (zarobki do 2000 zł)
*1200 zł (zarobki do 3000 zł)
*1400 zł (zarobki powyżej 4000 zł).
Koszty dla adwokata kościelnego, na którego decyduje się większość osób starających się o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to 3-4 tys. zł za proces w pierwszej instancji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski