Co zrobić, aby zostać ratownikiem?
Aby zostać zawodowym ratownikiem wodnym trzeba ukończyć 18 lat. Kursy odbywają się cyklicznie przez cały rok w zależności od miejsca zamieszkania. Każdy chętny może się na niego zapisać. Składa się z części praktycznej i teoretycznej. W części praktycznej są m.in.. elementy “holowania” człowieka czy przepłynięcia 400 metrów w czasie 8 minut, co nie każdemu się udaje.
To może wydawać się zabawne, ale zdarzają się ludzie, którzy przychodzą na kurs, a z pływaniem nie mieli za wiele wspólnego - relacjonuje nam Agnieszka, która ratownikiem wodnym jest dopiero pierwszy sezon. - Trzeba mieć już jakieś umiejętności, aby zacząć kurs – dodaje.
Wiele osób idzie do ratownictwa, a odpadają na kursach na basenie, bo nie potrafią pływać
- mówi Zuza, ratownik wodny z 6-letnim stażem.
Oprócz tego trzeba cyklicznie wykonywać państwowe egzaminy na Kwalifikowaną Pierwszą Pomoc (KPP). Co trzy lata każdy ratownik wodny musi odbyć recertyfikacje takiego kursu, którą można zrobić np. u strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej. Dodatkowo trzeba posiadać patent lub kurs uprawniający na przykład do prowadzenia motorówki.
Kursy na ratownika wodnego nie odbywają się za darmo. Trzeba za nie zapłacić. Czasem nawet całkiem sporo. Wszystko jest uzależnione od miejsca zamieszkania. Można znaleźć kursy za 800 złotych, a także takie, którego cena przekracza 1500 złotych. Dodatkowo recertyfikacja pierwszej pomocy to dodatkowy koszt 300-400 złotych.
Ratownictwo, to styl życia
Ratownictwo skupia ogromną liczbę ludzi w różnym wieku z różnych środowisk. Są wśród nich osoby z kierunków AWF-u, Politechniki Poznańskiej, a także... z medycyny.
To mój ostatni rok pracy w ratownictwie. W przyszłym roku mam kursy lekarskie i zaczynam pracę w swoim zawodzie - mówi Zuza.
Aby zostać ratownikiem wodnym, trzeba kochać wodę. Agnieszka mówi, że miłość do pływania miała od dziecka.
- U mnie wszyscy w rodzinie pływali. Moja siostra uprawiała ten sport profesjonalnie. Ja zaczęłam go trenować, jak miałam 5 lat. To moja ogromna pasja.
- dodaje.
Kuba, student na poznańskim AWF, który ratownikiem jest 4 lata stwierdza podobnie. - Wcześniej trenowałem piłkę nożną w Warcie. Jednak pływanie było czymś co lubiłem i co potrafiłem robić bardzo dobrze od małego. Do tej pracy trzeba być urodzonym. - Nie każdy może chwycić się tego zawodu.
Trzeba wiedzieć, że to jest ogromna odpowiedzialność za ludzi. Trzeba mieć też świadomość, kiedy jest czas na odpoczynek, a kiedy na wykonywanie obowiązków.
- informuje Kuba.
Praca na odkrytym basenie jest ciekawsza niż nad jeziorem, ze względu na rotację ludzi, z którymi się pracuje. - Gdy pracowałam nad jeziorem, to przez dwa miesiące dzień w dzień miało się dyżur z tą samą osobą. Na basenie jest nas dużo więcej. Tutaj liczba ratowników jest większa, także każdy dzień jest inny – dodaje Agnieszka.
Lubię nieść dobro
– tak mówi Kuba. Oferowanie pomocy innym w tym zawodzie jest ogromnie budujące. Od zawsze lubiłem pomagać innym, a jeśli dobrze pływam, to czemu tego nie połączyć - stwierdza.
Zarobki ratowników wodnych
Odpowiedzialność w tej pracy jest ogromna. Tłumy - nie zawsze pokornych - ludzi nad otwartymi basenami czy jeziorami sprawia, że czujność ratownika wodnego musi być włączona, przez cały okres trwania dyżuru. A potrafi on trwać i 10 godzin. Dodatkowo upał oraz żar lejący się z nieba nie ułatwia tej pracy.
Na ile lubię pracę ratownika? Na 8 – stwierdza Zuza. - Dlaczego nie 9, ani nie 10? Zarobki mogłyby być wyższe - dodaje.
Obecnie zarobki ratowników wodnych wahają się między 18,30, a 21 złotych brutto za godzinę, w zależności na jakim zbiorniku wodnym pracują.
Kiedyś ta praca była atrakcyjna, w porównaniu do innych zawodów. Kilka lat temu za pracę za barem można było dostać 11 złotych, a ja dostawałam jako ratownik 14 zł. Zarobki poszły wszędzie do góry, wydatki również, a stawka ratownika jest zbliżona cały czas do minimalnej krajowej - informuje nas Zuza.
To nie jest łatwa praca. Ludzie widzą nas siedzących na krzesełkach, opalających i śmiejących się. Jednak trzeba pamiętać, że musimy być przez 8-10 godzin na nieustannym czuwaniu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może być potrzebna nasza pomoc. Dlatego też stawki w tej pracy powinny być
- wspólnie relacjonują pracownicy basenu na Chwiałce.
Ludzie zatracili szacunek do ratownika
Alkohol. Jest to słowo, które przewija się z ust wszystkich ratowników. Ludziom po kilku piwach wydaje się, że stają się nieśmiertelni i potrafią pływać. Trzeba pamiętać jednak o tym, że woda to zdradliwy teren. - Gdy pracowałam nad jeziorem, to grunt w jednym miejscu miał 1,5 metra, by za chwilę zrobiły się 4 metry. Osoba, która jest pod wpływem alkoholu może stracić panowanie w takiej sytuacji – ostrzega Zuza.
Kolejnym problemem jest nieprzestrzeganie regulaminu kąpielisk. Agnieszka żali się, że ludzie lekceważą, to co do nich mówią ratownicy. Sugeruje, że ludzie mogą to robić świadomie, by “utrzeć nosa” dbającym o ich bezpieczeństwo.
Według statystyk na dzień 16.07 w okresie czerwiec-lipiec utonęło w Polsce 107 osób, jednak są to dane wstępne. W samym 2020 roku utonęło w Polsce 460 osób, z czego 117 pod wpływem alkoholu.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?