Lotnisko Ławica w Poznaniu: 725 pozwów za hałas

Do poznańskich sądów wpłynęło łącznie 725 pozwów od osób mieszkających w tzw. strefie hałasu przy porcie lotniczym Ławica. Są to sąsiedzi lotniska, którzy nie zdecydowali się na ugodę, bo oczekują nie tylko zwrotu kosztów wyciszenia budynków, ale także odszkodowania za spadek wartości swoich domów.

Problem władz lotniska, jest jednak nie tylko liczba pozwów, ale i opinie przygotowywane w tej sprawie przez biegłego sądowych.
– Jest niewielu ekspertów specjalizujących się w szacowaniu spadku wartości nieruchomości, którzy są akustykami. Spośród wszystkich dotychczasowych opinii, żadna nie jest przygotowana przez akustyka, więc wszystkie opierają się na złej metodologii – mówi Grzegorz Bykowski, zastępca prezesa portu Ławica.

Zła metodologia, zdaniem władz portu, polega na oparciu ekspertyzy na hałasie krótkotrwałym, a nie uśrednionym. Oznacza to, że biegli biorą pod uwagę hałas wywołany np. startem samolotu, a nie średnią wartość maksymalnego dźwięku, jaki słychać w danym miejscu. Wyroki wydane na podstawie takich ekspertyz byłyby korzystniejsze dla osób składających pozwy.
Tymczasem w Sądach Okręgowych złożono 474 pozwy, które będą kosztować lotnisko co najmniej 75 tys. zł, a w Sądach Rejonowych 251 pozwów, które łącznie mogą kosztować kolejne 75 tys. zł.

– Nie podajemy ile mamy zabezpieczonych środków na wypłatę odszkodowań, żeby nie zachęcać do dzielenia skóry na niedźwiedziu – powiedział Mariusz Wiatrowski, prezes portu.

Nie wszyscy, którzy złożyli pozwy mają szansę otrzymać jakiekolwiek odszkodowanie.

– 262 pozwy zostały złożone przez osoby ze strefy zewnętrznej, z której odszkodowania mogą otrzymać tylko instytucje np. szkoły czy szpitale – mówi Grzegorz Bykowski. – Natomiast z 212 wniosków o ugodę, podpisano dotychczas 15 – dodaje.