- Zakończyliśmy przesłuchiwanie Grzegorza Ł. Mężczyzna usłyszał zarzuty udziały w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenia kwoty ponad 8 mln złotych, czyli mienia o znacznej wartości. Mężczyzna działał wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami - mówi prokurator Michał Smętkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Czytaj też: Kradzież 8 mln zł. Jak przebiegał skok stulecia?
Jednocześnie dodaje, że Grzegorz Ł. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Śledczy będą się teraz zastanawiali nad ewentualnym wnioskiem o tymczasowy areszt. - Na razie wobec Grzegorza Ł. obowiązuje 14-dniowy areszt poszukiwawczy. To areszt, który jest stosowany od momentu zatrzymania wobec osoby, która się wcześniej ukrywała. Mamy więc jeszcze czas, aby podjąć decyzję czy wystąpimy do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt - wyjaśnia prokurator Smętkowski.
Przypomnijmy, że do skoku stulecia doszło w lipcu 2015 roku w Swarzędzu. Jego pomysłodawcą miał być właśnie Grzegorz Ł., w przeszłości były policjant, który doskonale znał metody pracy funkcjonariuszy policji i wiedział jak zatuszować ślady. Jednak przygotowania do akcji trwały już od kilku miesięcy. Bezpośrednio za kradzież pieniędzy odpowiadał Krzysztof W., który przybrał postać fałszywego konwojenta i wyznaczonego dnia odjechał z furgonetką, w której było ponad 8 mln zł. W akcji uczestniczyły też jednak inne osoby.
Przez kilka miesięcy śledztwo prokuratury w ogóle nie posuwało się do przodu. Przełom nastąpił dopiero, kiedy jeden z uczestników akcji wpłacił do banku dużą sumę pieniędzy. To wzbudziło podejrzenia u pracowników banku, którzy poinformowali o sprawie policję. W ciągu kolejnych miesięcy śledczy zatrzymali następne osoby i wystosowali wobec sześciorga zatrzymanych akt oskarżenia. Nieuchwytny pozostawał za to Grzegorz Ł., czyli jeden z szefów firmy ochroniarskiej, w której zatrudniony był fałszywy konwojent. Grzegorz Ł. po kradzieży uciekł z kraju.
Czytaj też: Grzegorz Ł., podejrzany o kierowanie "skokiem stulecia" w Swarzędzu, trafił w ręce polskiej policji!
W lipcu 2017 roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał sześciorga zatrzymanych na kary więzienia (dwoje z nich usłyszało wyroki w zawieszeniu). W tym okresie nieuchwytny nadal pozostawał Grzegorz Ł. Udało się go zatrzymać dopiero w listopadzie ubiegłego roku na Ukrainie. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym od grudnia 2015 roku. Namierzyli go dopiero policyjni „łowcy głów”.
Grzegorz Ł. na ekstradycję czekał prawie rok. Do Polski trafił dopiero w połowie października. W piątek został doprowadzony do poznańskiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?