Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczą na pomoc, by dzieci miały dokąd wrócić we wrześniu

Daria Kubiak
Z powodu strat i zniszczeń po pożarze zajęcia z dziećmi mogą rozpocząć się z opóźnieniem. Do usuwania skutków ognia Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjne zatrudni specjalistyczną firmę. Pomoc deklarują rodzice.

Zniszczona kotłownia oraz okopcony i częściowo uszkodzony w wyniku pożaru parter budynku mogą spowodować, że w tym roku zajęcia z dziećmi niepełnosprawnymi w Ośrodku Rewalidacyjno- Wychowawczym - Centrum Rehabilitacyjno - Edukacyjnym ,,Tęcza'' w Wolicy pod Kaliszem rozpoczną się później niż zazwyczaj. Od września w zajęciach ma uczestniczyć 44 dzieci z okolicznych miejscowości. Ponadto 30 dzieci zapisano na popołudniowe zajęcia w świetlicy terapeutyczno - opiekuńczej.

- W tym roku możemy ruszyć z tygodniowym opóźnieniem. Ale gdyby nawet do tego czasu nie udało się usunąć wszystkich skutków pożaru, to można wydzielić piętro budynku, które nie ucierpiało i tam prowadzić zajęcia - mówi Sławomir Nowak, prezes Fundacji ,,Dzieciom Pomagaj'' - właściciela ,,Tęczy''.

Pożar pojawił się w ośrodku w miniony czwartek nad ranem Żona jednego z pracowników CER ,,Tęcza'' usłyszała alarm uruchomiony przez czujniki i natychmiast zaalarmowała kierownictwo placówki. Sygnał alarmowy sprowadził na miejsce pracowników firmy ochroniarskiej. Wezwano straż pożarną, która w ciągu godziny uporała się z pożarem rozwijającym się w kotłowni.

W tym czasie w budynku na szczęście nikogo nie było. Straty materialne są jednak duże. Po ugaszeniu ognia i oddymieniu budynku okazało się, że zniszczeniu i uszkodzeniu uległy główne instalacje w kotłowni. Skutki pożaru widać także na parterze budynku. Podłogi, ściany są okopcone, a sufity być może trzeba będzie wymienić.

Przyczynę pojawienia się ognia w budynku ustala policja.

- Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji w Opatówku. Obecnie trwa oczekiwanie na opinię biegłego w sprawie przyczyn pojawienia się ognia w kotłowni, od czego będą zależały dalsze czynności - mówi sierż. szt. Anna Jaworska - Wojnicz, rzecznik KMP w Kaliszu.

Prezes fundacji Sławomir Nowak uważa, że koszt doprowadzenia kotłowni oraz pozostałych wnętrz ośrodka do należytego stanu może wynieść nawet 300 tys. zł. Firma ubezpieczeniowa oszacowała straty w celu wypłaty odszkodowania. W usuwanie szkód trzeba jednak włożyć ogrom pracy.

- Patrząc na zniszczenia uznaliśmy, że bez pomocy dobrych ludzi nie poradzimy sobie z tym problemem. Wystosowaliśmy więc apel do wolontariuszy. Teraz jednak uważamy, że najlepszym wyjściem będzie zatrudnienie firmy specjalizującej się w sprzątaniu po pożarach - mówi Sławomir Nowak.

Prezes fundacji zapewnia, że ośrodek zawsze może liczyć na pomoc rodziców. Już zgłosiło się kilkoro z nich, gotowych do wykonywania prac malarskich. Jest więc nadzieja, że wkrótce po pożarze nie będzie najmniejszego śladu.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski