Let's do the Poznań. Reklama ma wzbudzać emocje

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań: Pracownicy Carlsberga zatańczyli na balkonie [ZDJĘCIA, FILM]

Takie akcje jak ta Carlsberga są skuteczniejsze od klasycznej reklamy?
Na pewno wywołują uśmiech na twarzy i pozytywne skojarzenia zarówno z miastem, jak i sponsorem Euro 2012. Dodatkowo też, w obecnym szumie informacyjnym, są bardziej zauważalne niż kolejna reklama telewizyjna, czy prasowa.

Jakie są teraz światowe trendy w marketingu? Stawia się właśnie na takie spontaniczne wydarzenia?
Odchodzi się od klasycznych kampanii na rzecz akcji, które bardziej angażują konsumenta, a nie tylko przekazują informację. Kampania musi wzbudzić emocje, uderzyć w serce. Przykładem takiego działania była reklama marki Puma na Walentynki 2010, w której kibole, z zaangażowaniem, śpiewali miłosne hity.

Promocja Poznania za pomocą "Let's do the Poznań" może wpłynąć na zbudowanie pozytywnego wizerunku Poznania jako miasta słynącego z pełnych pasji i znanych z dobrego dopingu kibiców?
Im więcej pozytywnych skojarzeń z piłką nożną w Polsce, tym lepiej. Byłoby idealnie, gdyby kibice w Anglii marzyli o wycieczce do Poznania na mecz.

Urzędnicy deklarują, że starają się zachęcać firmy, by, w swoich reklamach, wykorzystywały wizerunek miasta, ale też nowe obiekty na jego mapie, jak np. stadion.
Warto promować Poznań jako miejsce, gdzie "robi się biznes". Tym bardziej, że niedawno powstało Konsorcjum Marki Poznań, w które zaangażowane są największe firmy w mieście. Dla nich to też korzyść, bo, zgodnie z ostatnimi badaniami Fundacji Best Place Europejskiego Marketingu Miejsc, Poznań jest, po Warszawie, najbardziej rozpoznawalnym polskim miastem.

A jak ocenia Pan promocję Poznania przed Euro 2012?
Miejskie kampanie są na europejskim poziomie. Świetnym pomysłem jest choćby stworzenie wioski irlandzkiej, która na pewno przyciągnie mnóstwo kibiców. Wabikiem dla kibiców i turystów jest już jednak samo Euro. Również ze względu na położenie Poznania.

Rozmawiał Tomasz Nyczka