Nietypowy sposób na zniszczenia obciążających dowodów miał wymyślić Mariusz W. z Leszna. Śledczy uważają, że to on zlecił podpalenie policyjnych pomieszczeń, w których znajdowały się niewygodne dla niego akta sprawy.
Do pożaru doszło w nocy z piątku na sobotę. Jeden z leszczyńskich funkcjonariuszy zauważył dym w pokoju zajmowanym przez policjantów zajmujących się przestępczością gospodarczą. Było około 1.30 w nocy. Policjant użył gaśnicy, ale ona nie wystarczyła. Z ogniem musieli walczyć także strażacy. Jak mówią śledczy, straty są spore, sięgają ok. 100 tysięcy zł. Jednak akta, na zniszczeniu których miało zależeć sprawcom, były w metalowej szafie i się nie spaliły.
Już w sobotę rano zatrzymano 46-letniego Mariusza W. oraz jego znajomego 29-letniego Tomasza K. Ten pierwszy miał zlecić podpalenie. Pojawia się bowiem w sprawie dotyczącej wyłudzeń kredytów - chodzi o kilka milionów złotych. Jest znany w mieście m.in. z prowadzonej działalności gospodarczej. W przeszłości był już karany. Ale w sprawie dotyczącej wyłudzeń do tej pory zarzutów nie usłyszał.
Tomasz K. był z kolei pośrednikiem, który miał znaleźć osobę chętną do włamania się do policji i podpalenia pomieszczeń.
Zleceniodawca oferował pieniądze. Ponoć zapłata wynosiła kilka tysięcy zł. Do ich wypłacenia nie doszło, bo krótko po pożarze rzekomy zleceniodawca i pośrednik zostali zatrzymani.
Z kolei w poniedziałek zatrzymano 47-letniego Pawła P. To on miał włamać się do siedziby policji. Wiedział dokładnie, w którym pokoju są interesujące go akta, znał rozkład pomieszczeń, podłożył ogień i uciekł.
– Dwaj mężczyźni, zatrzymani już w sobotę, po decyzji sądu trafili do aresztu. Wobec trzeciego również będziemy kierować wniosek o jego tymczasowe aresztowanie – mówi Michał Smętkowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Lesznie. – Wpływ na tak szybkie zatrzymanie podejrzanych miały zebrane dowody oraz praca policjantów. Ale o szczegółach, w tym o treści wyjaśnień podejrzanych, na tym etapie nie chciałbym mówić – dodaje.
Jak to się stało, że podpalacz zdołał się włamać do policyjnych pomieszczeń? Biuro, w którym doszło do pożaru, znajduje się w budynku stojącym obok leszczyńskiej komendy policji. Na parterze działa przychodnia zdrowia. Na pierwszym piętrze swoje pokoje mają policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą. W nocy nikogo tam nie było.
Paweł P., który włamał się do tego budynku, najpierw sforsował okno na parterze przychodni. Potem pokonał kilka zabezpieczeń i podpalił policyjny pokój. Sprawcom grozi do 5 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?