Leszno: Myśliwy postrzelony na polowaniu zmarł w szpitalu

48-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego brał udział w polowaniu pod Książęcym Lasem kilka kilometrów za Lesznem (w kierunku Góry). Było tam około 20 myśliwych oraz tak zwani naganiacze. Mężczyzna nie szedł jednak w nagonce, a to właśnie naganiacze płoszący zwierzynę są najczęściej ofiarami wypadków podczas polowań.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeleń zabił uczestnika polowania!
Powiat jarociński: Myśliwy popełnił samobójstwo podczas polowania?
Mirosławiec: Myśliwy ustrzelił żubra, bo myślał, że to dzik

Około godziny 13.30 w nieustalonych dotychczas okolicznościach myśliwy został postrzelony w klatkę piersiową. Mężczyzna jeszcze żył, kiedy na miejsce dotarła karetka pogotowia.

Po udzieleniu pierwszej pomocy rannego przetransportowano do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie, gdzie zmarł po kilkudziesięciu minutach. Na miejscu tragedii był także prokurator, pod którego nadzorem policjanci zabezpieczali ślady, broń myśliwych oraz sprawdzali trzeźwość uczestników polowania.

- W tym momencie nie możemy powiedzieć nic więcej o okolicznościach zdarzenia. Trwają czynności wyjaśniające - mówi Dawid Marciniak z rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.

To kolejny w ostatnich tygodniach wypadek na polowaniu, który miał miejsce w regionie. Pod koniec listopada w okolicach Czerwonej Wsi (w powiecie kościańskim) także doszło do postrzału myśliwego. Jednak jego obrażenia nie były poważne. 53-letni naganiacz został wtedy trafiony ze sztucera w łokieć przez 65-letniego duńskiego myśliwego. Trafił do leszczyńskiego szpitala. Obaj mężczyźni byli trzeźwi.

Nieco inny przebieg miała tragedia, do której doszło na początku listopada w okolicach Wysławic pod Środą Wielkopolską. Do wypadku także doszło podczas nagonki z tą różnicą, że 49-letni mężczyzna nie został postrzelony, ale stratowany przez jelenia. Spłoszone zwierze przebiło rogiem jego klatkę piersiową. Myśliwy wykrwawił się nim na miejsce dotarł helikopter medyczny.