17 maja 2001 roku po północy zapaliła się jedna z hal magazynowych. Gaszenie ogromnego pożaru zajęło ponad 11 godzin. Straty oszacowano na ponad 1,67 mln zł. Już na początku śledztwa dyrektor S. zeznał, że w ostatnich miesiącach doszło do dwóch innych podpaleń na terenie magazynów. W marcu 2001 roku spalił się tam kontener z dokumentami firmy, a w kwietniu próbowano podpalić naczepę ciężarówki. Co więcej, przesłuchiwany w charakterze świadka prezes D. powiedział także o podpaleniu drzwi garażu domu, w którym mieszkał. Wspomniał również o dużym pożarze magazynu w 1998 roku.
Mimo tak niepokojących sygnałów prokuratura nie podjęła działań sprawdzających dotyczących pozostałych podpaleń. Nawet wtedy, gdy otrzymała powiadomienie, że PZU, w której ubezpieczona była spółka, podjęła postępowanie w "związku z podejrzeniem wyłudzenia nienależnego odszkodowania". Policjanci prowadzący, na polecenie prokuratora, czynności dochodzeniowe, ograniczyli się do przesłuchania magazynierów, strażnika i zwolnionych wcześniej pracowników. 24 sierpnia 2001 roku, wkrótce po uzyskaniu opinii biegłego, że przyczyną pożaru było podpalenie, sprawę umorzono z powodu "niewykrycia sprawców". Co ciekawe, w tym czasie, w tej samej prokuraturze od prawie trzech tygodni prowadzone było śledztwo w sprawie kolejnego podpalenia w magazynach spółki.
5 sierpnia 2001 roku, krótko po północy zauważono, że palą się europalety z aluminiowymi puszkami do dezodorantów. Wstępnie straty oszacowano na 200 tys. zł. Straż pożarna stwierdziła, że doszło do podpalenia. Po dwóch miesiącach policjanci z komisariatu Poznań-Północ ustalili operacyjnie, że "krótko przed pożarem do prezesa dzwonił handlowiec M. D. i odgrażał się, że spali mu firmę". Z ich notatki wynika, że wskazane byłoby przesłuchanie pracownika i prezesa. Przesłuchany handlowiec zaprzeczył, że groził prezesowi, natomiast prezesa w tej sprawie nie przesłuchano. Nie sprawdzono też bilingów, by potwierdzić, czy do rozmowy doszło. Nie powołano biegłego. Pod koniec listopada 2001 roku śledztwo umorzono, uznając, że "dalsze czynności procesowe nie rokują na wykrycie sprawców".
- Trudno mi oceniać, dlaczego nie doszło do połączenia spraw poprzednich pożarów, pracowałem wtedy w innej prokuraturze. Zapewniam, że obecnie trwające śledztwo prowadzone jest wnikliwie. Dotyczy ono podpalenia - powiedział nam Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań-Stare Miasto.
Kierownictwo spółki nie zgodziło się na rozmowę o pożarach. Odesłano nas do prawnika firmy, a ten... nie udziela odpowiedzi na pytania o pożary.
- Do czasu zakończenia postępowania mój klient powstrzyma się od wszelkich komentarzy - poinformował nas Sebastian Bellitzay, radca prawny firmy. Zapytany o wcześniejsze pożary stwierdził, że nie ma na ich temat informacji.
Kalendarium dziwnych pożarów:
1997 Podpalono drzwi garażu w domu prezesa firmy.
1998 Pożar magazynu. Straty ok. 800 tys. zł.
marzec 2001 Spłonął podpalony kontenter z dokumentami spółki.
kwiecień 2001 Próba podpalenia TIR-a.
17 maja 2001 W wyniku podpalenia jednej z hal zniszczony zostaje towar wart ponad 1,6 mln zł.
8 sierpnia 2001 Ktoś podpala europalety z puszkami do dezodorantów. Straty: ponad 200 tys. zł.
31 marca 2011 Podpalenie magazynu. Straty: co najmniej kilkaset tys. zł.
Czytaj także: Poznań: Grupa podpalaczy kontenerów na śmieci wreszcie złapana
Czytaj także: Poznań: Ochroniarz podpalał samochody na Wilczaku
Czytaj także: Koźminek: Spłonęło osiem pojazdów, strażacy nie wykluczają podpalenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?