Zespół Szkół nr 4 „Łejery” (Szkoła Podstawowa nr 83 i Gimnazjum nr 15) zostanie zlikwidowany, a następnie przekazany pod opiekę nowo powstałej Fundacji „U Łejerów”. Będzie to szkoła publiczna, bezobwodowa, finansowana przez miasto. To jeden z wariantów. Drugi to utworzenie dla szkoły na Winogradach „mikroobwodu”. Oznacza to, że Łejery staną się rejonówką, lecz będzie uczęszczać tam niewiele dzieci z sąsiedztwa.
- Są to dwa warianty, które rozważamy i uważamy za możliwe do zrealizowania. Jak na razie, traktujemy je równorzędnie - tłumaczy wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. Jednocześnie, jak zaznaczyła Hanna Janowicz z wydziału oświaty Urzędu Miasta, jego pracownicy rozważyć mogą też dwie inne opcje - Łejery jako szkoła artystyczna (pod opieką Ministerstwa Kultury) lub eksperymentalna (na co zgodę wyrazić musi Ministerstwo Edukacji Narodowej).
- Nie będzie to jednak możliwe do zrobienia wcześniej niż w roku szkolnym 2017/2018 - zaznacza Hanna Janowicz. W przypadku pierwszego resortu wymaga to dopełnienia wielu formalności. Zdaniem części rodziców, formuła szkoły artystycznej przeczy też idei szkoły, która nie kształci zawodowych artystów - gdzie teatr ma być środkiem a nie celem. MEN z kolei odmówił, dwukrotnie, przyznania szkole statusu eksperymentalnej.
Do ministerstwa edukacji dyrekcja szkoły wystąpiła po raz pierwszy jeszcze przed wakacjami. Powodem była nowelizacja ustawy o systemie oświaty. W jej wyniku zmienią się zasady rekrutacji do szkół. Kryteria naboru - takie same dla wszystkich szkół - będzie ustalać Rada Miasta. Tymczasem, Łejery to szkoła, która realizuje własny, autorski program nauczania. Przez lata miała też własny system rekrutacji. Nauczyciele organizowali spotkania z dziećmi. W ten sposób poznawali ich predyspozycje i wybierali tych uczniów, którzy odnajdą się w szkole teatralnej. Pojawiło się pytanie, czy stając się szkołą rejonową Łejery nie stracą swojego charakteru.
- Wszystkim nam leży na sercu dobro szkoły, bez względu na to, na jakim kto stoi stanowisku - mówi M. Wiśniewski. Zdania w sprawie jej przyszłości są podzielone. Grupa wielu rodziców oraz założyciele szkoły chcą, by jej prowadzeniem zajęła się fundacja. W jej zarządzie zasiąść mają m.in. prof. Zbigniew Pilarczyk - prorektor ds. studentów UAM, Maria Lorek - autorka wielu podręczników (w tym darmowego elementarza dla pierwszoklasistów) czy Janusz Ryl-Krystianowski - dyrektor artystyczny Teatru Animacji w Poznaniu.
Działanie szkoły fundacja ma finansować z subwencji oświatowej, pomocy sponsorów czy sprzedaży płyt i książek. Zarząd fundacji ma już typy na stanowisko dyrektora oraz dyrektora ds. dydaktycznych. Jednocześnie zwolennicy tej koncepcji zapewniają, że nauczyciele będą pracować w szkole na takich warunkach, jak dotychczas.
- Kiedy Łejery powstawały, zależało nam, aby była to szkoła publiczna, prowadzona przez miasto. Zapewniało nam to bezpieczeństwo finansowe - mówi Anna Florkowska, nauczycielka, która z Łejerami jest związana od 20 lat. - Jeśli szkołę przejmie fundacja, ta gwarancja będzie zagrożona. To dzika prywatyzacja - uważa nauczycielka.
Zgadzają się z nią niektórzy rodzice. Jak zauważają, składka na Radę Rodziców wynosi dziś 180 zł. Istnieje ryzyko, że w przypadku problemów finansowych, zostanie podwyższona. - Wtedy szkoła nie będzie już miejscem dla zdolnych dzieci, lecz dla bogatych - stwierdza jedna z mam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?