Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa mistrzem, Lech w Lidze Europy

Maciej Lehmann
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań Anatol Chomicz
To były emocje! Dopiero w doliczonym czasie, ostatniej kolejki rozstrzygnęły się losy tytułu mistrzowskiego.

Legia zremisowała 0:0 z Lechią Gdańsk, ale przeżyła aż siedem bardzo nerwowych minut. W Białymstoku mecz był przedłużony. Tablica wyników wyświetlała wynik 2:2 i gdyby Jagiellonii udało się strzelić trzeciego gola, zdobyłaby mistrzostwo.

Grający w dziesiątkę Kolejorz, wybronił remis. A to oznaczało, że warszawski zespół znów został mistrzem, Jaga zajęła drugą lokatę, a Lech zachował miejsce na podium i zakwalifikował się do eliminacji Ligi Europy.

Z pustymi rękoma została Lechia Gdańsk.

Przed meczem w Białymstoku, nikt z kibiców Jagiellonii nie dopuszczał myśli, że ich drużyna może stracić z Lechem punkty. -Pokonać poznaniaków to najłatwiejsza część mistrzowskiego planu. Do tytułu jest też potrzebny korzystny wynik w Warszawie - pisał "Kurier Poranny". Skąd ten optymizm na Podlasiu? Jagiellonia wygrała z Lechem pięć ostatnich spotkań. W sezonie zasadniczym dwukrotnie górą byli żółto-czerwoni. Na latem wygrali w Poznaniu 2:0, natomiast późnią jesienią było 2:1. Kolejorz do tej pory bardzo słabo spisywał się w pojedynkach z najlepszą czwórką. Jagiellonia do tej pory na własnym boisku, rzadko też traciła punkty.

Każda seria kiedyś jednak musi się skończyć. Co prawda na początku zawodnicy Michała Probierza zepchnęli poznaniaków do głębokiej defensywy, ale szybko nadziali się na kontrę i wyglądali jak bokser po silnym ciosie w podbródek.

To była pierwsza ofensywna akcja Kolejorza. Tomasz Kędziora posłał dokładne długie podanie do Macieja Makuszewskiego. Skrzydłowy poznańskiej drużyny urwał się obrońcom, zagrał na środek pola karnego, a nadbiegający Radosław Majewski mocnym strzałem pokonał Mariana Kelemena.

Gospodarze nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Po chwili powinni stracić drugiego gola. Maciej Wilusz pod dośrodkowaniu Majewskiego, nie potrafił wepchnąć piłkę do siatki.

Kilkadziesiąt sekund później ... mógł być remis. Atomowe uderzenie Tarasa Romanczuka z trudem na rzut rożny sparował jednak Matus Putnocky.

Kolejne szanse mieli już poznaniacy. Marcin Robak źle trafił w piłkę i choć nikt go nie atakował uderzył niecelnie. Dużo szczęścia miał też bramkarz Lecha. Potężnie z dystansu uderzył Vassiljew, ale pomylił się o centymetry.

Lech kontrolował jednak sytuację, wybijał Jagiellonię z uderzenia i groźnie kontratakował. W 39 min Darko Jevtić zagrał prostopadle do Łukasza Trałki, który w sytuacji sam na sam z Marianem Kelemen uderza - po nodze bramkarza gospodarzy - do siatki! Były już kapitan Lecha, który stracił opaskę, po aferze z telefonem, pokazał, że zależy mu na odzyskania zaufania Nenada Bjelicy. Czy tym golem na pewno poprawił swoje notowania

Jagiellonia natomiast przy bezbramkowym remisie w Warszawie, spadała na czwarte i była poza pucharami. Druga połowa jednak zmieniła układ tabeli.

Gospodarze poczuli, że nie wszystko jeszcze stracone po godzinie gry, kiedy to dobrze grający Trałka doznał poważnie wyglądającej kontuzji. Ekipa Michała Probierza pokazała lwi pazur, podkręciła tempo w 77 min. "złapała" kontakt. Solową akcją popisał się Arvydas Novikovas, który wyłożył piłkę Jackowi Góralskiemu. Reprezentant Polski mocnym uderzeniem nie dał żadnych szans Putnocky'emu!

I zaczęło się odliczanie sekund... W 87 min Jagiellonia doprowadziła do remisu. Po akcji Sheridana piłkę w siatce Kolejorza umieścił Arvydas Novikovaskas.

Emocje sięgnęły zenitu bo do mistrzostwa Jagiellonii brakował tylko jednego gola! Na dodatek Lech stracił Jevtica, który wyleciał z boiska za brutalny faul.

Sędzia Złotek doliczył aż 10 minut (za popisy pirotechniczne fanów). W Warszawie piłkarze i kibice Legii oglądali to co działo się w Białymstoku z bladymi twarzami, bo czuli, że mistrzostwo może im się wymknąć z rąk, choć nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy Kolejorz jednak pokazał, że chce grać w pucharach. Bronił się rozpaczliwie, ale utrzymał remis i trzecie miejsce.

***
Piotr Reiss przed meczem Lecha z Jagiellonią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski