Trzy następne kolejki mogą być kluczowe w walce o tytuł mistrza Polski. Kolejorz najpierw jedzie do Gdańska, potem do Szczecina, a następnie zmierzy się przy Bułgarskiej z Rakowem Częstochowa.
- Nie muszę zawodnikom przypominać o terminarzu. Rozmawialiśmy o tym w czasie przygotowań do sezonu. Zawodnicy doskonale wiedzą, w jaki moment teraz wchodzimy i jak to jest ważne, by każdy z siebie dawał 120 procent. Czuć w naszej szatni atmosferę mobilizacji. Czegoś wyjątkowego i to jest właściwa reakcja, której ja też oczekuję - powiedział przed wyjazdem do Gdańska trener Lecha Poznań Maciej Skorża.
Grzegorz Wojtkowiak, były piłkarz Lechii Gdańsk i Lecha Poznań przed starciem obu drużyn:
Lechia ma ambicje pucharowe. I tak już mocny skład wzmocniła zimą m.in. Niemcem Christianem Clemensem, który ma na koncie 144 mecze (a w nich 15 gol i 13 asyst) w Bundeslidze. W piątek do drużyny dołączył jeszcze środkowy obrońca Henrik Castegren. Szwed ma 25 lat, występował w Norrköping.
Ostatnio gdańszczanom nie wiedzie się jednak najlepiej. Z siedmiu spotkań po listopadowej przerwie na reprezentację, wygrali tylko dwa, jeden zremisowali, a cztery przegrali. W poprzedniej kolejce nie dali rady Cracovii (0:2). Kolejorz nie jest dla Lechii wygodnym rywalem. W pięciu ostatnich spotkaniach ligowych z tą drużyną Biało-Zieloni nie zdobyli nawet punktu.
Lecz na swoim stadionie Lechia w tym sezonie bardzo spisuje się dobrze. Z 10 meczów wygrała 7, zremisowała 2 i przegrała tylko z Jagiellonią Gdańsk. Zawsze przed własną publicznością strzelała też przynajmniej jednego gola.
- Lechia u siebie gra ofensywnie. Spodziewamy się, że będziemy znacznie częściej w fazie bronienia niż w innych meczach. Gospodarze na pewno się nie cofną. Wyjdą na nas wysokim pressingiem i będą chcieli zmusić nas do błędu. My temu musimy stawić czoło. Gdańsk to dla nas wyzwanie, ale nasz cel jest jeden. Chcemy tam zdobyć trzy punkty - zapewnia Maciej Skorża.
Lech osłabiony
Niestety szkoleniowiec Kolejorza najprawdopodobniej nie będzie mógł skorzystać ze swojego najlepszego strzelca Mikaela Ishaka.
Szwed w starciu z Termalicą zszedł jeszcze przed przerwą z urazem mięśnia trójgłowego łydki, o czym informował Jakub Kowalski. Czwartkowe badania jednak wykluczyły zerwanie włókien czy wystąpienie poważniejszych komplikacji. Ishakowi dokucza jednak obrzęk łydki i potrzebuje kilku dni, pod opieką fizjoterapeutów, by być w pełni sił. Być może będzie w pełni gotowy na mecz z Pogonią.
Niepewny jest też występ Joao Amarala. Portugalczyka w poprzednią środę dopadł Covid. W piątkowym treningu brał już udział, lecz chyba nie będzie jeszcze gotowy na niedzielny pojedynek od pierwszej minuty. Powinien rozpocząć mecz na ławce rezerwowych.
- Nie chcę mówić o sytuacji kadrowej i szczegółach. Mamy dynamiczną sytuację i nie wiem jeszcze, kto wsiądzie do autokaru. Trwa walka sztabu medycznego z czasem. Czekam jeszcze na sobotni trening. Na pewno nie zagra Artur Sobiech, jest po kolejnych badaniach. Oceniam, że na boisku powinniśmy zobaczyć go dopiero w kwietniu - stwierdził Skorża.
Ishaka najprawdopodobniej w Gdańsku zastąpi Dawid Kownacki. Po powrocie do Lecha 24-latek szybko strzelił gola. Czy jednak wytrzyma 90 min. twardej walki? - Na pewno jest już gotowy na dłuższy wymiar czasu niż w poprzednim mkeczu - uspokaja trener Kolejorza.
Czytaj też:
Lechia też zmobilizowana
- Meczem z Lechem Poznań jest dla nas dużym wyzwaniem - przyznaje trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek na łamach "Dziennika Bałtyckiego". - To zespół, który na wszystkich pozycjach ma po dwóch gotowych piłkarzy. Doszedł do tego latami dobrej pracy. To drużyna, która dominuje w większości spotkań. Lubi być przy piłce, atakować i ma wysoką jakość w ofensywie. Nie brakuje w Lechu zawodników, którzy na boisku potrafią zrobić różnicę. Lech jest bardzo przyzwyczajony do atakowania, niż do bronienia i bardziej komfortowo czuje się z piłką. Nie można jednak powiedzieć, że ma problem z defensywą, a mecz z Cracovią był specyficzny. Lech dominował, prowadził 3:1 i odnosiło się wrażenie, że jest już po meczu. Padł jednak gol dla Cracovii i spotkanie nabrało innego kierunku, ale taki jest futbol - powiedział trener Kaczmarek.
Szkoleniowiec biało-zielonych zamierza nadal iść wyznaczą drogą. Nie planuje zmieniać swojej wizji i podejścia.
- Chcemy dyktować warunki na boisku, ale to nie jest takie proste. Oczywiście, że chciałbym, żeby wszystko szło do przodu jak najszybciej, ale potrzeba czasu. Bardzo chciałbym zagrać w europejskich pucharach, ale nie mamy gwarancji, że osiągniemy to, grając inaczej, bardziej defensywie. Oglądałem uważnie mecz Lechii w Poznaniu jesienią. Tam był gra defensywna i skończyło się porażką, bez strzału na bramkę rywala. Chcę wygrać każdy mecz, ale nie chcę stracić kierunku, w którym idziemy. Musimy rozwinąć coś własnego, żeby dołączyć do czołówki w Ekstraklasie. Ja wiem, że wszyscy chcą tego w cztery miesiące, ale jak Juergen Klopp przejął Liverpool, to mistrzostwo zdobył po czterech latach. Ja nie mówię, że w Gdańsku też trzeba czekać tyle czasu na sukces, ale musimy mieć odwagę, żeby zmierzyć się z trudnymi momentami - przekonuje Kaczmarek.
Czytaj też: Joao Amaral: Wszyscy chcą pokonać Lecha Poznań, bo jesteśmy liderami i najlepszą drużyną w PKO Ekstraklasie
Mecz z Cracovią z urazami skończyli Marco Terrazzino, Conrado, Dusan Kuciak i Jarosław Kubicki. Kto z nich będzie mógł zagrać w meczu z Lechem?
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Czekamy na opisy badań i nie mam informacji, kto będzie do mojej dyspozycji. Są znaki zapytania i sam czekam na odpowiedzi - zakończył Tomasz Kaczmarek.
Współpraca: Paweł Stankiewicz
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?