W kolejnym meczu atak „Poznańskiej Lokomotywy” nie istniał. Grający na pozycji numer 9 Deniss Rakels przez 79 minut nie potrafił ani razu strzelić na bramkę Zagłębia. Nie wygrał ani jednego z ośmiu powietrznych pojedynków. Z piętnastu starć z rywalami wygrał tylko jedno. Czy mając takiego asa w talii można marzyć o golach i zwycięstwach?
Lech Poznań nie stracił jeszcze szans na tytuł mistrzów Polski tylko dlatego, że Legia Warszawa i pozostali kandydaci do korony są niemal tak samo słabi jak ekipa Bjelicy. Zespół ze stolicy, który po 20 kolejce zasiadł na fotelu lidera, poniósł aż sześć porażek. Trzy więcej niż lechici. Ma jednak pięć punktów więcej, bo nie remisuje tyle co Lech. Poznaniacy śrubują nie tylko niechlubny rekord wyjazdowy, nie potrafili przywieźć zwycięstwa od 20 sierpnia, ale aż dziewięć razy dzielili się punktami z rywalami. Z 20 spotkań potrafił wygrać tylko 8. To zaledwie 40 procent. Wynik wstydliwy jak na kandydata do mistrzowskiej korony.
Zobacz też: Kulisy meczu Lech - Cracovia
Trzeba to sobie otwarcie powiedzieć - ten sezon będzie kolejnym wielkim rozczarowaniem, jeśli Lech wiosną nie wzmocni się odpowiedniej klasy napastnikiem. Rakels w Lubinie pokazał, że zadanie, które powierzył mu sztab szkoleniowy wyraźnie go przerasta. Przez wiele tygodni Bjelica przekonywał, że trzeba dać czas Gytkjaerowi, by się zaaklimatyzował, poznał zespół jego sposób gry. Lecz ile jeszcze można czekać, na to by Duńczyk w końcu był w formie? O jego rodaku Nicki Bille szkoda w ogóle rozmawiać. To jeden z najsłabszych, jeśli nie najsłabszy napastnik przy Bułgarskiej od 10 lat. - Ja wielkiego potencjału w żadnym z Duńczyków u nich nie widzę - stwierdził, już w połowie października Piotr Reiss, ulubieniec kibiców i król strzelców ekstraklasy w 2007 roku, dodając, że ma duże wątpliwości czy kiedykolwiek będą w stanie pociągnąć Lecha do sukcesów.
Kolejorz w niedzielę powinien uciułać kolejne trzy punkty, bo Termalika nie jest lepszym zespołem jak Wisła Płock czy Cracovia, z którymi poznaniacy wygrali na własnym stadionie. Nawet zwycięstwo nie powinno jednak przesłaniać prezesom Lecha, tego że praca Bjelicy od wielu miesięcy nie przynosi żadnych efektów. Nie ma nie tylko wyników, ale przede wszystkim radości z gry i entuzjazmu. To powoduje, że większość piłkarzy prezentuje się gorzej niż w poprzednim sezonie. Poziom utrzymuje właściwie tylko Łukasz Trałka. Ale przecież to nie on miał być najjaśniejszą postacią „Poznańskiej Lokomotywy”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?