Lech Poznań: Są transfery, jest optymizm

"Wiosna nasza, wracamy mocniejsi" - mówią piłkarze Lecha, a wiceprezes do spraw sportowych Piotr Rutkowski twierdzi, że Kolejorz jest królem zimowego okienka transferowego.

Zobacz: Lech Poznań przedstawił swoich nowych piłkarzy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Z Bułgarskiej powiało optymizmem, bo po raz pierwszy od lat zarząd wywiązał się z obietnic danych kibicom. Zapowiadał trzy transfery i rzeczywiście nowe umowy podpisało dwóch Węgrów i Belg. Udało się też zatrzymać Darko Jevticia, w końcówce rundy jesiennej pokazał, że może być liderem formacji ofensywnej. Balon oczekiwań znów został mocno napompowany. Czy Lech jest rzeczywiście w tej chwili silniejszy kadrowo niż jesienią i gotowy, by od pierwszego meczu z Pogonią ruszyć w pościg za Legią?

- Jesteśmy dobrze przygotowani, od pierwszego meczu chcemy wygrywać i piąć się w górę tabeli - powiedział Szymon Pawłowski, nasz laureat w plebiscycie na najlepszego piłkarza Wielkopolski.

Niestety zabraknie go w jedenastce, która rozpocznie mecz w Szczecinie. Nie zobaczymy też Karola Linettego borykającego się z urazem stawu skokowego oraz gwarantującego spokój w bramce Jasmina Buricia.

Bośniak ma problemy z nadgarstkiem i przynajmniej jeszcze przez tydzień nie będzie mógł lapac piłki. Na dodatek na drobne kontuzje narzekał ostatnio też Tomasz Kędziora. Nie trenowali też Kebba Ceesay oraz Muhamed Keita mający problemy mięśniowe. Norweg trudno znosił obciążenia na zgrupowaniu w Belek. Z tego powodu nie wystąpił w sparingach, a to oznacza, że nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na pierwsze mecze.
Czy nowi zawodnicy Tamas Kadar, David Holman i Arnaud Djoum potrafią wypełnić lukę po tych kluczowych dla poznańskiego zespołu zawodnikach? Co ciekawe, trener Maciej Skorża jak dotąd też traktował nowe nabytki jako uzupełnienie składu, a nie jak graczy pierwszoplanowych. Nawet Kadar, który kosztował 450 tysięcy euro, nie cieszył się takim zaufaniem jak Marcin Kamiński czy Paulus Arajuuri, który podczas tureckich sparingów miał problemy w pojedynkach z szybkimi i zwrotnymi rywalami.

Dwa najważniejsze transfery, czyli Kadara i Djouma poznaniacy zrobili trochę za późno i śmiało można zaryzykować tezę, że w Szczecinie potencjał sportowy wyjściowej jedenastki nie będzie przebijał składu, który pokonał Wisłę czy Lechię.

Trzeba jednak podkreślić, że zimowe zakupy i powrót rekonwalescentów spowodowały, że szkoleniowiec Lecha ma wreszcie, z kogo wybierać jedenastkę do gry. Problemy jednych mogą być okazją do wypłynięcia na szersze wody dla innych. Jan Bednarek pokazał, że lepiej stawiać na niego jako dublera Tomasza Kędziory niż na Barry'ego Douglasa. Błysnął też Krystian Sanocki, który pokazał, że ma ogromne możliwości, jest szybki, nie boi się dryblować i tak jak niedawno Dawid Kownacki może być odkryciem tej rundy.

Co może więc przede wszystkim różnić wiosennego Lecha od zespołu, który notował zbyt często wstydliwe wpadki jesienią? Wierzymy, że będzie to dyscyplina taktyczna, konsekwencja, koncentracja, które spowodują, że Kolejorz nie będzie seryjnie tracił bramek w końcówkach. Liczymy też, że za skuteczniejszą grą w defensywie, wzrośnie też siła ataku. Hamalainen, Lovrencsics, Kownacki, Jevtić, Ubiparip, Sadajew dostaną duże pole do popisu. Dwaj ostatni walczyć będą o nowe kontrakty. To też powinien być bodziec do jak najlepszej gry.