- Cieszę się, że trener docenił moją pracę. Z perspektywy kilku dni muszę powiedzieć, że nie był to mój najlepszy mecz. Wręcz przeciwnie - jeden ze słabszych. Lecz były też pozytywy i tak na swój występ patrzę. Trener dał mi sygnał, że idę w dobrym kierunku, a to jest dla mnie bardzo ważne - powiedział Radosław Majewski.
Niewiele brakowało do tego, by doświadczony pomocnik opuścił Lecha. Jesień miał nieudaną. Strzelał bardzo mało goli i nie miał asyst. W pewnym momencie trener Nenad Bjelica stracił do niego cierpliwość i odsunął od składu. Po zakończeniu poprzedniej części rozgrywek szkoleniowiec otwarcie skrytykował piłkarza. Mówił, że nie jest skoncentrowany na futbolu i ma głowę zaprzątniętą innymi sprawami. Stąd jego problemy z dojściem do odpowiedniej dyspozycji.
- Było tak, że trochę grałem, potem nie grałem. Gdy nie wystąpiłem już w dwóch kolejnych spotkaniach, to dziwnie się z tym czułem. Podobnie, gdy brakowało mnie w meczowej osiemnastce. To był sygnał, że jest coś nie tak. Porozmawialiśmy sobie szczerze z trenerem i podejrzewam, że gdybym nadal szedł w złym kierunku, to już by mnie dziś w Lechu nie było. Fajnie, że trener zgodził się na tę rozmowę, bo dostałem wytyczne i od tego momentu starałem się je wypełnić. Dzięki temu, że w niedzielę wyszedłem w podstawowej jedenastce dostałem sygnał, że ten kierunek jest dobry i nadal będę pracował, by być w lepszym punkcie niż w tej chwili jestem - zdradził Radosław Majewski.
Pomocnik Lecha nie ukrywa, że było to dla niego nowe doświadczenie. - Potrzebowałem kopa, by wziąć się w garść i zacząć solidnie pracować. Potraktowałem to jako kolejną naukę. Przekonałem się, że umiem się zmienić. Jestem bogatszy o następne doświadczenia i udowodniłem, że potrafię się przystosować. Związane to było też z dużymi emocjami, bo nie jest łatwo w ciągu tygodnia przebyć drogę z trybun do pierwszego składu i odwrotnie. Taki roller-coaster nauczył mnie nad tymi emocjami panować - twierdzi Radosław Majewski.
Od obozu w Turcji stara się myśleć tylko pozytywnie. Przynosi efekty też praca z trenerem mentalnym. - Nie dostałem się do jedenastki na mecz z Arką, ale siedzenie na ławce to już był awans. W kolejnym meczu znalazłem się już na boisku, więc małymi krokami idę do przodu. Gdybym był niezadowolony i marudził, pewnie znów odbiłoby się to na mojej formie - dodaje.
Radosław Majewski wierzy, że ostatnia wygrana 2:0 z Portowcami doda pewności siebie nie tylko jemu, ale też całej drużynie Kolejorza. - W zespole staramy sobie stawiać takie kolejne cele, dodawać cegiełki, sami się motywować. Skoro udało się pokonać dobry zespół, jakim jest Pogoń, to dlaczego nie podtrzymać tego w Kielcach? Drużyna, która walczy o mistrza musi umieć wygrywać na wyjazdach - kończy Majewski.
ZOBACZ TAKŻE:
POLECAMY:
Oni są w rejestrze przestępców
Stary Poznań na zdjęciach!
Tu warto zjeść!
Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Top sportowy 24 - Zobacz:
Źródło: vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?