Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań odczarował stadion w Białymstoku! Kolejorz po ponad 9 latach pokonał Jagiellonię na jej boisku. Rezerwowy bohaterem!

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Bramka Mikaela Ishaka oraz Filipa Szymczaka pozwoliła Lechowi Poznań przełamać klątwę w BiałymstokuZobacz zdjęcia z meczu --->
Bramka Mikaela Ishaka oraz Filipa Szymczaka pozwoliła Lechowi Poznań przełamać klątwę w BiałymstokuZobacz zdjęcia z meczu --->Wojciech Wojtkielewicz
Białystok w końcu odczarowany! Po ponad 9 latach! Lech Poznań wygrywa z Jagiellonią Białystok 2:1 (1:1). Gola - tak jak przed tygodniem - w doliczonym czasie spotkania zdobył Filip Szymczak. Kolejorz zakończył 2022 rok zwycięstwem oraz przybliżeniem się do strefy pucharowej.

Przerwać fatalną serię i przywieźć z Białegostoku trzy punkty na zakończenie ligowego roku - taki cel przyświecał Kolejorzowi na sobotni wieczór. Lech Poznań wybitnie nie lubi grać na boisku Jagiellonii. Wszak nie wygrał tam od sezonu 2012/13, gdy to po bramce Gergo Lovrencicsa lechici wygrali 1:0. Co więcej, od momentu powrotu do białostoczan do ekstraklasy, na 17 ekstraklasowych pojedynków, Kolejorz przy ul. Słonecznej wygrał zaledwie trzy razy.

Czytaj też: Lech II Poznań wygrał z Siarką Tarnobrzeg i zapewnił sobie spokojną zimową przerwę. Bramka Filipa Wilaka ozdobą spotkania

Moment na przełamanie złej passy wydawał się idealny. Ekipa ze stolicy Wielkopolski była uskrzydlona dwoma ostatnimi zwycięstwami. Najpierw z Villarrealem (3:0), a potem po niesamowitym thrillerze z Koroną Kielce (3:2). Dodatkowo niebiesko-biali byli jedyną drużyną w stawce, która jeszcze nie przegrała w delegacji. Jaga była natomiast pogrążona w kryzysie i miała na swoim koncie 5 spotkań bez zwycięstwa.

Mecz z Jagiellonią układał się dla Kolejorza identycznie jak w ubiegłotygodniowym pojedynku z Koroną Kielce. Lech miał zdecydowanie większe posiadanie piłki, tworzył ataki pozycyjne, rozprowadzając piłkę po obwodzie, szukając wolnych przestrzeni, by posłać piłkę do Miakela Ishaka czy Joao Amarala. Jedyne co różniło sobotnie spotkanie od ostatniego pojedynku ligowego w wykonaniu poznaniaków, to race odpalone przez kibiców, przez które sędzia Daniel Stefański musiał dwukrotnie przerywać spotkanie. Przez dym widoczność na boisku była na tyle ograniczona, że o zatrzymanie gry wnioskował golkiper żółto-czerwonych, Zlatan Alomerović.

W hicie 17. kolejki ekstraklasy przez długi czas brakowało strzałów oraz konkretów z jednej i drugiej strony. Gra z minuty na minutę stawała się rwana, niedokładna, natomiast arbiter często sięgał po gwizdek, aby podyktować rzut wolny, najczęściej w środkowej strefie boiska.

Zobacz też: Golkiper Lecha Poznań notuje świetny sezon. Czy najlepszy w karierze? Bednarek: "Przez całą karierę muszę walczyć z przeciwnościami losu"

Gdy wydawać by się mogło, że obie drużyny zejdą do szatni przy stanie 0:0, swoją premierową bramkę dla Jagiellonii zdobył wychowanek Kolejorza Mateusz Skrzypczak, który wygrał pojedynek powietrzny z Michałem Skórasiem i posłał piłkę obok Filipa Bednarka. Dla "Skrzypy" było to nie tylko premierowe trafienie dla swojego nowego klubu, ale także premierowe trafienie w ekstraklasie. - Długo myślałem o tym meczu i cieszę się, że udało się zdobyć tę bramkę - powiedział w przerwie Mateusz Skrzypczak na antenie Canal+ Sport.

Na odpowiedź lechitów nie trzeba było czekać. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska przez Radosława Murawskiego (pierwsza asysta w sezonie), siódmego gola w ekstraklasie strzelił Mikael Ishak.

Na początku drugiej połowy nie zobaczyliśmy już Antonio Milicia. Chorwat miał skarżyć się na uraz podbicia, a w jego miejsce wszedł Filip Dagerstal. Gdyby tego było mało, to w 55. minucie o zmianę poprosił Michał Skóraś. Skrzydłowy Kolejorza, który w czwartek otrzymał powołanie na zbliżające się mistrzostwa świata w Katarze, po jednej z sytuacji zatrzymał się i zaczął trzymać za swoje prawe kolano.

Obraz gry w drugich 45 minutach był niemalże identyczny co w pierwszej odsłonie. Sytuacji bramkowych nie było zbyt wiele, a jeśli ktoś już je tworzył, to był to Lech. Dobrą okazję miał na wyjście na prowadzenie miał rezerwowy Filip Szymczak, który dostał piękne podanie od Marchwińskiego. Jednak młody napastnik Kolejorza trafił prosto w Alomerovicia. Lech robił wszystko by przełamać tę białostocką klątwę. Strzału z dystansu próbował m.in. Citaiszwili i ta próba była najgroźniejsza w drugiej odsłonie.

Podczas spotkania sędzia w drugiej połowie ponownie musiał przerwać grę. Tym razem fani Lecha Poznań odpalili pirotecnikę i po raz kolejny sędzia Stefański musiał zatrzymać grę z powodu zadymienia. Do 90 minut doliczył ich aż 10. I to od razu na początku dodatkowego czasu spotkania bramkę, tak jak przed tygodniem, zdobył Filip Szymczak. Rebocho podłączył się do akcji lewą stroną i zagrał płasko na bliższy słupek do Mikaela Ishaka. Szwed odegrał ją bez przyjęcia do wbiegającego Filipa Szymczaka. Ten mimo pressingu Martina Pospisila posłał piłkę do siatki z kilku metrów, między nogami Zlatana Alomerovicia.

Kolejorz kończy 2022 rok ważnym zwycięstwem, które przybliżyło Lecha do strefy pucharowej. Rundę jesienną poznaniacy kończą z 27 punktami na koncie. Teraz lechici udadzą się na miesięczny urlop i do zajęć wrócą w połowie grudnia.

Lech Poznań wreszcie znalazł sposób na Jagiellonię i wygrał 2:1. Michał Skóraś (z prawej) tym razem nie błyszczał.Zobacz oceny zawodników Lecha Poznań --->

Koniec klątwy Lecha Poznań! Joker i kapitan w głównych rolac...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski